1) Kupujesz 27 latka za 200k i sprzedajesz 28 latka za 200k.
Niestety w ciągu ostatnich sezonów ceny same z siebie poleciały ostro w dół. Więc to nieprawda, że po sezonie sprzedajesz za tyle samo. A przy spadających cenach zawodników nie warto trzymać pieniędzy w zawodnikach, najlepiej mieć ich jak najtańszych.
2) Lepiej mieć niż nie mieć.
A jeszcze lepiej nie mieć ;-) Bo tańszych zawodników niż niekupionych nie ma ;-)
Być może ceny niedługo się ustabilizują (no bo ciężko jest mi sobie wyobrazić, że mogłyby być jeszcze niższe). I wtedy będzie można zmienić podejście. Może nawet pójdą w górę, z powodu zmniejszenia podaży. No bo sporo zbotowanych zawodników idzie do piachu, bo nie są warci dziesięciu swoich pensji. I nawet całkiem fajni zawodnicy przepadają. Tacy z pensją 20-40k i sensownymi bokami na tym poziomie (4-6).
Ale póki co nie widzę, żeby ceny rosły albo chociaż przestawały spadać. Co sprawdzam historię zawodnika, to widzę, że w lipcu kosztował kilkadziesiąt procent więcej niż teraz.
Koszt zawodnika to wcale nie jest cena zakupu. To jest pensja plus strata przy sprzedaży ;-)
I trzeba wybierać najmniej kosztowne rozwiązania. Zapchajdziury jak najtańsze. A podstawowy zawodnik (nietrenowany), jeśli ma być na dłużej, to po awansie powinien się minimum łapać do składu jako rezerwowy. Wtedy nie trzeba go sprzedawać. A rezerwowych z niższej ligi, jeśli są za słabi, to lepiej po awansie puścić za darmo niż płacić im pensje.
Last edited by B.B.King at 10/12/2011 7:00:48 PM