Zapraszamy na konferencję prasową po meczu z Bułgarią:
Dziennikarka: Panie trenerze co by chciał pan powiedzieć kibicom reprezentacji Polski po dzisiejszej porażce?
borczi: Przepraszam wszystkich kibiców! Całą winę biorę na siebie. Nasza młodzież się starała, widocznie moje błędy przeszkodziły im w wygranej. Nie ukrywam, że ten zimny prysznic mocno mnie podłamał.
D: Jakie były założenia taktyczne na ten mecz?
b: Przede wszystkim przy naszym wyrównanym składzie grają ci, którzy są w najlepszej formie. Z tego też względu na ławkę dziś trafił Kuzniar - odpadł z meczowej "12" jako ostatni. Wiem, że ambitny zawodnik i dziś długo nie mógł pogodzić się z moją decyzją, ale mam nadzieję, że nasza współpraca od jutra będzie się układać tak dobrze jak do tej pory. Inne założenie - graliśmy bungą z ustawionymi "na sztywno" SFami (Poradzisz jako podstawowy, Grzywacz jako rezerwa). I najbardziej kontrowersyjna decyzja - zagraliśmy w obronie strefą 3-2. Patrząc na formę rywala i wiedząc, że zagra Look Inside chciałem ograniczyć poczynania graczy obwodowych (penetracje, odciąć ich podania do wysokich, przechwycić trochę piłek). Wyższa forma obwodowych i dość przeciętna wysokich graczy rywala pozwalała wierzyć, że dwóch naszych podkoszowych bez problemów zatrzyma przeciwników, jeśli ci dostaną jednak podanie pod kosz. Błędnie też liczyłem na to, że Bułgarzy wyższy entuzjazm zachowają na dwa ostatnie mecze - z Estonią i Węgrami.
D: Patrząc na statystyki proszę podsumować przebieg meczu. W których elementach panie trenerze wypadliśmy poniżej oczekiwań? Gdzie szukałby pan przyczyn porażki?
b: Zdawałem sobie sprawę, że możemy mieć trudności na tablicach. Liczyłem jednak na to, że po pierwsze znacznie ograniczymy ilość asyst, po drugie - przechwycimy dużo więcej piłek niż rywal, a po trzecie dzięki lepszej formie i ograniczeniu ilości dobrych podań będziemy mieli wyższą skuteczność od przeciwnika. Niestety wszystkie trzy założenia kompletnie się nie sprawdziły. W asystach - w których zawsze dobrze się spisywaliśmy - mieliśmy tylko nieznaczną przewagę (23 do 19), nasze przechwyty właściwie nie istniały (3 do 3), a skuteczność wołała o pomstę do nieba (my 43%, a rywal 53%). Oddaliśmy 18 rzutów za trzy punkty i nie trafiliśmy żadnego. Tragedia! Jedną z przyczyn porażki była też wielka liczba fauli i co za tym idzie osobiste rzucane przez Bułgarów. Rzadko zdarza się aż 46 rzutów wolnych w jednym meczu przez jedną drużynę. I tak szczęście, że tak słabo je wykonywali.
D: A jakby pan trener ocenił indywidualne poczynania zawodników?
b: Na pochwały zasługują jedynie Byczkowski i Rokicki. Podkoszowi, którzy do tej pory pozostawali w cieniu Maciałka i Wołoszyka dziś trzymali w ataku naszą grę. Za to fatalnie wypadł dziś cały obwód. Liczyłem, że nasi obrońcy z dość wysokim IS będą w stanie w ataku przebić się przez defensywę Bułgarów. Nic z tego. Nawet Parada grzeszył nieskutecznością. A to co dziś kolejny raz zrobił Größ (1/10 z gry - w tym 0/6 za trzy) dyskwalifikuje go jako reprezentanta. W ostatnich trzech meczach ten zawodnik będąc w sprawnej formie zanotował tylko 3 trafienia na 33 próby! Miarka się przebrała:(
D: Przepraszał pan na początku konferencji za błędy własne. Czy podejmie się pan odważnie o nich wspomnieć?
b: Oczywiście! Mimo tego, że porażka bardzo boli nie chcę chować głowy w piasek. Naszym kibicom należy się szczera informacja - tylko wtedy będę mógł być uczciwie oceniony. Pierwszy błąd - nakazałem trenerowi ściągać zawodnika w razie problemów z faulami. Licząc na wyrównany skład chciałem zachować płynność gry i częste zmiany. Niestety wyszło zupełnie inaczej - Maciałek szybko złapał trzy faule i zagrał bardzo krótko. Podobnie Wołoszyk. Więcej mógł grać też Byczkowski i Parada. Widać, że silnik gry pokarał mnie za tę decyzję - wskazuje na to rozkład fauli. Drugi błąd - jednak strefa 3-2 nie zatrzymała Look Inside.
cdn
POLSKA U21: złoto ME (sezon 26), brąz MŚ (sezon 27), złoto PP (sezon 25)