Nasza porażka z Estonią przy jednoczesnym wykluczeniu z walki Bułgarów to by była katastrofa. Dla Bułgarii oba pozostałe mecze (z Węgrami i Estonią) nie miałyby żadnego znaczenia.
Jaka katastrofa? Zakładasz, że jakby przegrali to już by wszystkie mecze do końca poddali bez walki. Przecież równie dobrze mogliby w którymś meczu dać nawet CT.
W ogóle co Cię Bułgarzy obchodzą??? Patrz na siebie. Póki co to ta Bułgaria ma tyle samo punktów co my i wcale nie wykluczone, że nas przeskoczy (tego pewnie nawet nie wziąłeś pod uwagę?:D)...to by dopiero była katastrofa;-) To czy Bułgaria powalczy z Estonią czy z Węgrami nie powinno Cię w ogóle obchodzić bo nie masz na to żadnego wpływu.
W sytuacji, w której małe punkty mielibyśmy najniższe to nawet zwycięstwo nie dałoby nam awansu
O czym ty piszesz? Przecież mamy ponad 60 pkt przewagi nad Estonią:) Musielibyśmy srogie baty dostać by nas przeskoczyli. Oczywiście tak czy siak warto by było wygrać z tą Estonią. Ja tylko próbuję Ci wytłumaczyć, że przegrana w momencie kiedy wygralibyśmy z Bułgarią wcale nie byłaby żadną katastrofą. Teraz jest kaszana bo jesteśmy pod ścianą i musisz zużyć trochę enta...a bez niego może będzie ciężko o medale w kolejnej fazie. Wysoki entuzjazm to podstawa. Powie Ci to każdy selekcjoner.
Czym różni się wygrana z Estonią od wygranej z Bułgarią w obecnej sytuacji? Przecież każda daje TAKI SAM punkt...z tym, że gdybyśmy wygrali z Bułgarią to ten punkt by już był, a z Estonią trzeba go jeszcze wywalczyć, a nie ma pewności, że nawet normal vs normal wygramy.
Sorry ale nie widzę żadnych plusów przegranej z Bułgarią:-) To co piszesz w ogóle do mnie nie trafia.
Jeszcze cuś - muszę to jeszcze raz napisać;) Zupełnie nie rozumiem tego, co wydarzyło się w meczu Estonia-Węgry. Estończycy mając w perspektywie mecz z zespołem, który prowadzi w grupie, bo ograł wyżej cztery słabsze zespoły - z zespołem, który jest trzeci w rankingu światowym - grają TiE z Węgrami w meczu, który powinni uważać za decydujący o drugim miejscu w grupie:( Nie łapię tego... zachowują ten normal na mecz z nami - który w teorii powinien być dla nich o wiele trudniejszy. Albo czuli się bardzo silni i chcieli wygrać oba, albo ich Węgrzy wystawili z układem... A my staniemy się jedynym zespołem z tych czterech pierwszych, na który pozostała "trójka" wyszła normalem:) Skaaaandal!!!:)))
Masz jaką żyłkę bukmacherską w sobie:D To o czym piszesz to jest właśnie to czym prawie w ogóle nie powinieneś sobie głowy zaprzątać jako selekcjoner...chyba, że bierzesz udział w typerku:-) Właśnie tyle są warte te analizy tego co się może wydarzyć;-) Dlatego przy podejmowaniu decyzji o taktyce i nastawieniu meczowym, to co przypuszczalnie mogą zrobić rywale powinno Cię tylko odrobinę obchodzić, a mam wrażenie że Ciebie to za bardzo absorbuje.
Poza tym Estończycy zapewne uznali, że to z nami stoczą bój o 2 miejsce, a nie z Węgrami:P
Jeszcze raz one:
- obwód rywala w całości w sprawnej formie/podkoszowi w porządnej i silnej
- większa siła czołówki naszych podkoszowych od tych rywala/porównywalna lub słabsza siła naszego obwodu
- chęć odcięcia wysokich od dobrych podań od lepszych podających niż nasi obrońcy w przypadku mtm
- chęć zwiększenia ilości przechwytów
- założenie, że przy takiej samej taktyce ofensywnej i dużo gorszych podaniach do wysokich w średniej formie, ci wysocy będą mieli sporo niższą skuteczność od naszej.
Rozumiem, że nie zgadzasz się z tymi założeniami.
Ok. Założenia są akurat w tym przypadku w miarę słuszne...ale na Boga skąd u Ciebie przekonanie, że 3-2 je wypełni??? Sprawdziłeś tą taktykę chociaż raz? Wcześniej miałeś dwa łatwe mecze z Albanią i Szkocją to była możliwość by czegoś popróbować..nie skorzystałeś (może i słusznie bo małe punkty też się liczą). Patrze na Twoje mecze w klubie w tym sezonie (liga, puchary, nawet grasz w lidze prywatnej!) ANI RAZU nie zagrałeś 3-2.