Nie wiem, czy rozwiewa, biorąc pod uwagę, że jego konkurencja ma 3-4 razy mniej oddanych takich rzutów w przekroju całej kariery (36/115). Dodatkowo kogo bierzemy pod uwagę: Turkoglu, Marion, Terry, Arenas, Gordon, Allen, Carmelo, Iverson. Większość z nich nie jest/była 1 opcją w ataku, a co za tym idzie nie byli podwajani w takich sytuacjach. Są to co prowda znane nazwiska, lecz tylko garstka nich ma podobną pozycję w klubie co Bryant. Roya już nie liczę, cholera wie co z jego kolanami. Zgodzę się z tym, że skuteczność w takich momentach Bryanta nie jest rewelacyjna, ale trzeba pamiętać, że zapewne większość jego rzutów to były trójki. On jest playmakerem w LA, a co za tym idzie nie może uciec po zasłonie na skrzydło lub czystą pozycję i szybko oddać rzut po dograniu. Podobnie muszą/musieli kończyć w takich momentach: Iverson, Lebron, Payton, Miller, Carter, Arenas. Na jego niekorzyść niestety gra jego pazerność. Rzadko kiedy odgrywa piłkę przy podwojeniu.