Oj...pchasz się znowu niepotrzebnie na siłę w jakieś wzajemne wyliczanki i porównywanka, a przy okazji gdzieś na boku prztyknąć z kilka razy al_saidowi. Nie wiem tylko, w którym miejscu rozmawiamy o kadrze. Każesz mi dowodzić czegoś po to, aby móc się w ogóle odzywać, na dodatek uzyskawszy konkretną odpowiedź jeszcze dłużej ją komentujesz. To są jakieś zasady rozmowy w Internecie? Reguły polityki? Sorry, ja się nie znam. Wszędzie wyczuwasz krytykę, tak jakby rzeczywiście mogła być słuszna. A właśnie te całe grzecznościowe wstępy, ukłony, "proszę nie czuj się urażony", "przepraszam, że ośmielam się zwrócić uwagę", tłumaczenia każdego użytego wyrazu wydłużają posta pewnie trzykrotnie Czy nie można by założyć, że tu jednak nie ma spisków i będzie wszystkim łatwiej? Ponoć strzelamy do tej samej bramki.
Apeluję więc o wiarę - potrafię oddzielić tą grę od świata realnego i krytykując nie mam na myśli Ciebie, Jego czy Ich, bo to właśnie Internet i nie mam żadnego interesu w tym, żeby ochrzanić osobowo Ciebie. Tu wszystko jest powiązane i bardzo często wystarczy drobna zmiana, posłuchanie czyjejś wskazówki, inne spojrzenie na sprawę i można wiele zmienić. To jest właśnie na moje ten często przywoływany przez Ciebie dystans do świata. Wszędzie jednak jest parcie na robienie z BB sobie drugiego życia i budowanie poważnej "niby-zabawy" w modele, strategie, plany, wizje, poważne kampanie, wielką politykę, opozycję, zwierzchników...no i na koniec upieranie się przy mojszej, bo nie udowodniłeś twojszej...Ja wysiadam. Dla mnie to gra ekonomiczna, w której chcę wychwycić jakieś zależności i sprawdzić na koniec, czy słusznie - bez szukania na siłę poklasku, sławy czy przyjaciół, bo o to już warto zadbać raczej w realu.
Nie wierzę w instytucję jednego nieomylnego selekcjonera. Rola skauta, tym bardziej SF potrafi z czasem tylko utwierdzić w takim przekonaniu. Na dodatek trwam przy zdaniu w tej swojej za idealnej wizji świata, że jeśli cały zapał i zainteresowanie wokół repr nie poskutkują przekonaniem i zrozumienie wśród większości, co do obranych rodzajów treningów, graczy, taktyk to wiecznie stadko wyborców będzie tylko przechodzić spod skrzydeł jednego kandydata do innego, tak naprawdę nie rozumiejąc o czym on mówi.
Gdybyś mi pokazał kilku zawodników u których faktycznie zrobiłeś tak jak kiedyś pisałeś z pensjami itd, to bym nawet Ci przyklasnął, że byłeś prekursorem w tej dziedzinie... Ale nie przekonałeś mnie...
I w sumie to jest kwintesencja tego, o czym powyżej. To coś o pensjach to nawet nie były moje przekonania. To były i są twarde zależności w silniku gry, o których już od dawna nawet rozmawiać się nie powinno, a po prostu przyjmować jako fakt. Obawiać się tylko mogę i zarazem ubolewać, że idee BBKinga i Hawkeyeda funkcjonują na tej samej zasadzie - "W sumie nie rozumiem o czym do mnie mówisz, ale skoro mówisz tak dużo to zrób to i zobaczymy na koniec czy będzie mistrzostwo". To pewnie pierwsze z brzegu powody, dla których "nie zrobiłem wiele dla kadry".