Pewnie z 15% populacji BB ma tajne konta w Mołdawii albo w innym odbycie świata.
Albo gra w Polsce udając, że zalogowało się kilka osób z tego samego komputera i że to wszystko jedna szczęśliwa rodzina, stosując albo wymyślone dane albo prawdziwe jakichś tam znajomych. A tak naprawdę gra jeden człowiek, któremu 4 kluby to mało i próbuje założyć kolejne.
A najfajniejsze jest to, że gra tak długo, jak długo GM'owi wystarczy cierpliwości i jak długo będzie miał ważniejsze rzeczy na głowie, bo powiedzmy, że tego typu przypadki to często "niska szkodliwość czynu". A do tego GM często bywa po prostu złośliwy i cierpliwie czeka. A jak jeden z takich klubów awansuje do III lub II ligi nagle dochodzi do wniosku, że coś jest nie tak, i wszystkie kluby zamyka. I kilkaset dni grania zostaje straconych. Takie sytuacje lubię najbardziej :)