Zgodzę się z Tobą, że gdyby Gortat trafił do Celtów to lepiej by na tym wyszedł jeśli chodzi o aspekt ofensywny. Mimo to w OKC wcale nie dostałby tak mało minut. Zakładając że w skład wymiany będzie wchodził Kendrick Perkins to Gortat prawie na pewno będzie wchodził jako starter na centrze. Oznacza to że gorzej niż z Phoenix mieć na pewno nie będzie. Fakt, że jego rola ofensywa była by równie mała co w Suns, ale chyba lepiej być graczem S5 drużyny walczącej o mistrzostwo, niż takiej która gra o pietruchę.
Dodatkowo moim zdaniem jednak Westbrook jest lepszym rozgrywającym niż Dragic, więc Marcin jednak powinien dostawać relatywnie więcej piłek pod kosz niż obecnie (co nie zmienia faktu, że Westbrook i tak lubi sobie porzucać).
Tak więc podsumowując na miejscu Gortata wolałbym być nadal człowiekiem od brudnej roboty (czytaj. głównie defensywa), ale skończyć sezon prawdopodobnie z pierścieniem, niż robić dokładnie to samo w jednej z najgorszych drużyn.
Celci jak już sam pisałeś to oczywiście inna bajka, ale również nie obraziłbym się gdyby tam trafił. Najgorzej jednak jeśli Phoenix przehandlują go do kolejnej marnej drużyny - wtedy szanse MG na jakiekolwiek błyśnięcie w NBA przed końcem prime time mogą być na prawdę marne. Obym się jednak mylił.