Spotkanie Polska-Czechy rozgrywane z hali Lions Arena obejrzało 20016 widzów a drużyny rozpoczęły w składach:
Polska: Sözen, Lupa, Warchałowski, Rakus, Opara
Czechy: Smolnik, Hemza, Sedlár, Hána, Vogel
Wynik otworzył Sławomir Lupa zdobywając punkty wejściem na kosz z podania Warchałowskiego, po jednym celnym rzucie osobistym Czechów ponownie spróbował wejścia na kosz zakończonego celnym rzutem. W kolejnych minutach gry zaczęła się rysować niewielka przewaga Polski i odskoczyliśmy na 6 pkt (13-7). Czesi są nieustępliwi i nie pozwalają naszym odkoczyć, wciąż utrzymuje się 5-6 punktowa przwaga Polski. Na 3 minuty przed końcem kwarty Czesi odrabiają straty do 1 punktu. Przytomnie zmiany trenera pozwalają znów oddalić się na bezpieczne kilka punktów. Ostatecznie jednak kwartę kończy trójka Wiesielaka i wygrywamy tę część gry 31-25.
Drugą kwartę Czesi rozpoczęli zdobywając kolejne 6 punktów przy stracie zaledwie 2 i znowu byliśmy „na styku” (33-31). Na szczęście szybko odrabiamy i do połowy kwarty gramy punkt za punkt utrzymując prowadzenie. 4 minuty przed przerwą Czesi udanie atakują i znów dzielą nas tylko 2 punkty. Sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie! Białoczerwoni, jakby podrażnieni, znów biorą się za zdobywanie punktów i mozolne budowanie przewagi, Czesie nie zrażeni na 1 minutę przed przerwą utrzymują 2 punkty straty. Ostatnia minuta to już tylko punkty Lupy, na które osobistym odpowiedział Holuša – kwarta kończy się wynikiem 18-21 a do przerwy mamy 49-46 dla Polski.
Za pierwszą połowę należy wyróżnić Sławomira Lupę zdobywcę 11 pkt, którego w drodze do szatni zapytaliśmy o przebieg spotkania: „Nie mogę teraz rozmawiać, przy wejściu na kosz dostałem z łokcia w żebra, chyba od Vogela, sądzia nawet sie nie spojrzał na gwizdek, a ja muszę zrobić okład z lodu, może jakiś ketonal..”
Drugą połowę zaczęliśmy bez Lupy, który przebywał na ławce, a pierwsze punkty tej częsci meczu zdobył niezawodny Opara, który w kolejnej akcji popisał się asystą. Przez pierwsze 4 minuty zdobywamy 14 punktów tracąc zaledwie 6 a nasza przewaga rośnie do 11 punktów. Jest to bardzo dobry okres gry naszych reprezentantów, na parkiecie pojawił się też Lupa, na szczęście obite żebra pozwalają mu jednak na grę. Kolejne minuty to dobra postawa z obu stron jadnak Czesi nie potrafią odrobić strat. Na dwie minuty przed końcem kwarty sygnał do ataku dał Průcha, nasz trener od razu zareagował biorąc czas. Na niewiele się to jednak zdało, po serii naszych strat (2 piłki wyrzucone w aut i kroki Lupy) oraz fauli i wykorzystanych osobistych kwarta kończy się wynikiem 35-34 i mamy tylko 4 punkty przewagi przed fianałową odsłoną.
Last edited by Krzychu at 2/4/2013 6:58:41 PM