Moim zdaniem w ogóle nie powinno być tematu. Jak ściągasz do zespołu gracza pokroju LBJ'a to nie nastawiasz się na 'za 2-3 sezony' tylko idziesz na całość. Nic nie da Ci gwarancji sukcesu, ale robisz wszystko, aby zwiększyć prawdopodobieństwo zdobycia mistrzostwa. Wiggins jak dla mnie - zawodnik co najwyżej dobry, ale jak dla mnie było do wyciągnięcia 2-3 lepszych(ciekawszych) zawodników niż on (sugeruje się tym co widziałem w trakcie decydujących faz NCAA. Wiggins od początku był głównie kreowany na jedynkę, i nią został, ale wyczynami na parkiecie w decydującej fazie rozgrywek to raczej sobie tego nie wywalczył). Bennett - chłopak ma problem z głową chyba jakiś, tak fatalnej jedynki w pierwszym sezonie gry nie pamiętam (nie licząc Odena, ale to inna historia - inna sprawa że zeszłoroczny draft był tak słaby, że tegoroczny nr. 10 śmiało mógłby być wybrany z nr.1 w 2013 roku).
Zastanawia mnie tylko, czy aby Love to ten 'brakujący element układanki'? Jak dla mnie do ofensywy ludzie się znajdą, w ostateczności LBJ będzie rzucał po 50 pkt na mecz ^^. Gorzej z obroną, i warto byłoby za mniejszą kasę znaleźć lepszego defensora - aczkolwiek czy tacy są dostępni - za cholerę nie wiem, bo dopiero wróciłem z urlopu i dopiero teraz sobie zaczynam czytać co za oceanem się dzieję, więc może jutro będę miał zupełnie inne zdanie :D (np. ten kontrakt LeBrona, to 1+1 a są dogadani na kolejne lata, ale ze względów finansowych na przetrzymanie na razie dali taki, i faktycznie dopiero za 2 lata zaatakują z bardziej doświadczonym Wigginsem, Irvingiem który stanie się gwiazdą i Jamesem który już w 100 procentach będzie na nowo odnaleziony w nowym-starym otoczeniu?)