Jasne, trudno zdobyć mistrzostwo II ligi drużyną złożoną z samych graczy, których pensja oscyluje w granicach np. 20 tys. I tego się już nie przeskoczy - to oczywiste. Mi chodzi jednakże o coś innego, a mianowicie o to, że same pensje są zwodnicze, bo nie wiadomo do końca, co się za nimi kryje (konkretnie jakie umiejętności). Tak jak ocenki i wykresiki meczowe też bywają zwodnicze jak wiemy. Ile razy przegrywałem/wygrywałem z lepszymi/gorszymi wykresami. W dwie strony. Zresztą przed momentem mieliśmy do czynienia ze skrupulatną analizą meczu LZS Niemysłowic.
Przypomniam, że są też gracze przepłaceni. Ile razy na liście trenserowej widziałem graczy o zbliżonych z grubsza umiętnościach, a ich pensja różniła się o 10, 15, 20 tys. Wszystkich umiejętności "legendarnych" mieć nie sposób, więc też jest to kwestia priorytetów, na jakie się stawia, a o czym niekoniecznie mówi pensja (i argument o muliskillowości tego nie zbije, bo u takich graczy też nie jest idealnie równo: wszystkie umijętności np. świetne - czyli multi czy nie multi priorytetowść i tak występuje, tylko z mniejszymi dysproporcjami w umiejętnościach, co nie znaczy z zerowymi).
I można się czasem z lekka zdziwić, co się kryje konkretnie (w sensie umiejętności) za danym graczem rywala, gdy pojawia się on po jakimś czasie na licytacji. Pensja mówi o graczu bardzo oględnie, milczy w kwestii detali. A one przy wyrównanym poziomie nierzadko decydują.
Dlatego rację miał Warsaw Loosers, pisząc, że "pensje nie świadczą o niczym" (no, doprawdy oględnie). Sam też jestem tego zdania od dawna. Pensje nie grają.
Last edited by Bolesław III Krzywousty at 8/31/2015 4:43:32 AM
1. Wszystko jest trudne, dopóki nie stanie się proste. 2. Sens jest dokładnie tam, gdzie go szukasz. 3. Granice naszego języka są granicami naszego świata.