a ja miałem V ligowca, którego na luzie powinienem na miękko przez duże M pochłonąć. Wystawił chłopak pierwszą piątkę po raz 3 w tym tygodniu jak skład wyjściowy i dostałem baty (oczywiście w IV kwarcie, gdzie kondycję mam na poziomie przeciętny-porządny). Nie wiem co sobie przeciwnik wyobrażał ale 120 minut u pięciu graczy w tygodniu to chyba przesada. Dałem się zrobić w konia. Może na lidze się skupię w końcu. :|