Ująłbym to nieco inaczej - różnica między dopingiem a środkami dozwolonymi jest taka, że środki dozwolone stają się dopingiem dopiero po tym, jak trafią na listę środków zabronionych. A zatem sport to technologiczny wyścig zbrojeń, naukowców pracujących po jednej stronie dla organizacji zwalczających doping, a po drugiej naukowców starających się wymyślić taki skład, który jeszcze zabroniony nie został. I właśnie stąd za kilka lat okaże się, że zwycięzcą TDF był zawodnik, który uzyskał 89 wynik.
Oczywiście nie ma co generalizować, czy oskarżać każdego zawodowego sportowca, bo z pewnością nie każdy korzysta z tego typu środków.