To po co Ci wszyscy skauci, projekty itd? Po co selekcjonerzy zachęcają do no treningu OD dla C i inne takie fanaberie?:) Rozwalic to wszystko, niech selekcjonerzy cieszą się z tego co mają, .....tylko żeby złoto było;)
A po co skauci, projekty, ... i te całe fanaberie? Tylko po to, żeby było złoto za 10 sezonów? ;-)
to moim zdaniem po prostu zepsuł tego zawodnika.
Cybura z myślą o NT był zepsuty od razu na starcie.
I to wszystko dla jednego sezonu gry w kadrze.
Wojdan w sumie chyba też nagrał się raptem jeden sezon w NT ;-) Tak to po prostu jest.
Na koniec, może wreszcie zdecydowalibyście jak w końcu jest. Statystyczny Prezes może się czuć skołowany. Historycy i legendy do nt czy wg jak kto chce? Mam wrażenie, że argumenty są stosowane w zależności od obrotu sprawy.
Przede wszystkim selekcjoner, skaut nie jest w stanie nikogo do niczego zmusić. Czasem po prostu musi się pogodzić.
Przykład pierwszy z brzegu - we wtorek, po wyborach, Szefciu poinformuje selekcjonera, że jeden z jego zawodników przestaje trenować ;-) I co można zrobić? Przyjąć do wiadomości.
A każdy z zawodników Szefcia mógłby jeszcze spokojnie przez dwa sezony trenować. Ale wszyscy na raz nie mogą.
Starostecki jest PG (a więc potencjał blokują mu skille JS, JR, OD, HN, DV, PS, RB). Stanczak jest PF-em (a więc potencjał blokuje mu JS, IS, ID, RB, SB). Jeśli obaj będą dalej trenować to ktoś się zablokuje jeszcze zanim entuzjazm naszej NT dojdzie do 10 ;-)
No i tyle. Fakt dokonany. Trzeba się pogodzić. U mnie tygodnie, gdzie połowa topu trenowała, to były tymi lepszymi tygodniami.
Więc są sytuacje takie, że selekcjoner nie ma wpływu na decyzję właściciela.
Oprócz tego są sytuacje, że ma wpływ. Bo np. właściciel jest gotów wszystko podporządkować. Wtedy właśnie trzeba wybierać optymalny trening. Tam gdzie jest możliwość decyzji to trzeba podejmować prawidłowe decyzje. Bo się ma wpływ na ewentualne popełnienie błędu lub nie. Natomiast tam gdzie nie ma możliwości to nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Szkoda zawodnika, ale jest świadomość, że nie dało się nic zrobić.