Osobiście to jakoś nie widzę NY w drugiej rundzie PO. Na 6. miejscu pewnie zostaną, z Bullsami nie dadzą rady. Może jakby na 5. wskoczyli to z Orlando by powalczyli.
Żal mi Walsha, natrudził się, żeby coś z Knicks zbudować, latem by Melo po prostu podpisał niższy kontrakt z NY i Knicks byliby poważną siłą. A tak to znowu diabeł Isiah namieszał Dolanowi w głowie i zespół został bez ławki. D'Antoni tak lubi :)