No cóż po ponad roku (14 maja '08 zostałem selekcjonerem) przychodzi czas się pożegnać. Początki nie były łatwe, o potencjalnych kadrowiczach wiadomo było niewiele, jedynie hatchet przesłał mi jakąś bazę, co się dzieje pod koszem nie wiedział nikt, ale udało się wyjść z grupy. W 1 Mistrzostwach Europy wygraliśmy tylko raz - z Macedonią, w tych tylko raz przegraliśmy w 1 rundzie i awansowaliśmy po raz pierwszy do następnej rundy, gdzie poza wygraną na otwarcie zebraliśmy solidne lanie, ale jak się okazało tamten sezon był także ważny z innego powodu, to wtedy w pierwszej bazie z draftu pojawili się tacy gracze jak Radek Rybaczuk czy JW, a kadra na ostatnie MEU21 bazowała w całości na graczach z tamtego draftu i tamtej bazy.
W kolejnym sezonie utworzono kadrę U21 i co zrozumiałe większość 21-latków opuściła kadrę seniorską i rozpoczęła kolejne Mistrzostwa. W NT pozostały kilku starszych reprezentantów i pojawiło się wielu młodych 20-latków, z których największą karierę zrobił bodaj Gałązka. Pomimo tych osłabień wygraliśmy ze wszystkimi, dopiero spadek formy i dużo silniejsza kadrowo Argentyna zatrzymała nasz marsz po Mistrzostwa Europy
(2919), ale i tak tamten sezon pozostaje najlepszym w wykonaniu kadry. Przegraliśmy tylko raz co przy tak dużych osłabieniach było nie lada wyczynem.
W następnych ME stracha napędziła nam Łotwa
(3361) grająca CT już w 2 kolejce, ale dzięki wygraniu pozostałych spotkań w grupie po raz kolejny awansowaliśmy do decydującej fazy grupowej. Fazy w której byliśmy 12 minut od półfinału, niestety Bośnia i Hercegowina zachowała więcej entuzjazmu od nas i to ona wygrywając czwartą kwartę wygrała całe spotkanie
(4500) a my mogliśmy się pakować i lecieć do słonecznej Australii, by walczyć o awans na pierwsze dla nas Mistrzostwa Świata.
Jedyną przeszkodą był Urugwaj, ale dzięki szczęściu (a może i nie trafionej obronie:))
(4912) awansowaliśmy na MŚ. Zrealizowałem więc mój plan maksimum na pierwszą i zarazem plan minimum na drugą kadencję, już samo to pokazuje jak szybko rośliśmy w siłę. W pierwszej rundzie rozegraliśmy jedno z najbardziej niesamowitych spotkań w naszym wykonaniu
(5602) po pierwszej kwarcie wydawało się, że Argentyna nas zmiecie z parkietu, po drugiej była iskierka nadziei, że „wstydu nie będzie”, ostatnia kwarta to była prawdziwa huśtawka nastrojów, ale wygraliśmy. Po takiej wygranej było jasne, że musimy awansować do drugiej rundy i pomimo trzech kolejnych CT rywali udało się. Szanse na półfinał niby były, ale po pokerowej zagrywce z Australią niewiele już mogliśmy zrobić. W międzyczasie byliśmy na najwyższym w historii 5 miejscu w rankingu.
Na koniec kadencji zajmujemy 7 pozycję z niewielką stratą (5.5 pkt) do 5 miejsca i olbrzymią przewagą nad 8 drużyną (71.5) i mam nadzieję niezależnie od tego kto dzisiaj wygra na stałe staliśmy się jedną z najmocniejszych ekip w Europie, a nasz pierwszy koszyk w losowaniu nie jest li i jedynie incydentem a tylko bazą do kolejnego kroku – awansu do półfinału na najbliższych imprezach Mistrzowskich.
To nie był łatwy rok, nie wszystko układało się tak jak tego sobie życzyłem, wiele spraw mogło się potoczyć lepiej (choć to dobrze nowi będą mieli co poprawiać) ale jedno nie ulega wątpliwości, bez was, bez wszystkich właścicieli kadrowiczów, skautów, osób które prosiłem o konsultacje taktyczne, bez całej masy osób które na forum wyrażały poparcie nie byłoby tej kadry i nie byłoby tego sukces, sukcesu bo mam wrażenie, że wbrew temu co napisał mi jeden z Prezesów po porażce z Niemcami wstydu nie było. Powodzenia i niech zawsze wygrywa Polska, także w kończących się dzisiaj wyborach.
Leszku, Olku wielkie dzięki za wszystko.