Wystarczy naliczanie pensji od razu - ograniczy diwajn triki. Głupota, że nie jest to już wprowadzone.
Natomiast już teraz dobre jest to, że w PO legendarne triki (tak to się tu powinno nazywać) są niemożliwe.
Co do kwesti samego day tradingu, to masowy jest dosyć mocno zastopowany poprzez spadające procenty z transferu w zależności od ich liczby. 30 transferów przez sezon i otrzymujesz w pierwszym tygodniu 40%. Więc zyski spadają, w pewnym momencie sprzedając 10x więcej nic nie zarobisz ;-) Wg mnie to kapitalny mechanizm. Nie przeszkadza gdy nawet potrzebujesz wymienić cały skład (około 10-12 zawodników) jednorazowo (bo przykładowo zmieniasz koncepcję gry, chcesz trenować reprezentantów, lub odwróconych) ale z drugiej strony nie jesteś w stanie zrobić regularnej hurtowni z nieograniczonymi zyskami.
Całkowite zlikwidowanie DT nie jest potrzebne a powiem nawet więcej, mogłoby zaszkodzić grze. DT działa stabilizująco na ceny, co jest dobre. Jak komuś się czasem uda coś na boku dorobić to też źle się nie dzieje, w końcu to też element gry. Ważne, żeby nie był to element jedyny dominujący (a chyba nie jest).
Pozostałe pomysły nie są potrzebne, trzeba uważać, żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Bardziej mogą zaszkodzić zespołom, które nie handlują, a ich jest o wiele więcej.
Sztuczne ograniczenia przeszkadzają, zasady powinny być takie, żeby można było stosować jak najwięcej strategii a nie jedną z góry ustaloną. Jak ktoś się chce wzmocnić przed PO - normalna sprawa, póki ma kasę na zakup i pensje. To tylko element strategii kiedy to zrobić. Ma to swoje zalety ale też i wady (m.in. ceny przed PO są wyższe). Jest wybór, jest zabawa.
Co do wyższej pensji zagranicznych zawodników - tu jest to już rozwiązane, tylko trochę inaczej. Ta pensja jest odbierana w gadżetach. Można się tylko zastanawiać czy ustawione proporcje są właściwe na każdym poziomie ligowym (wydaje mi się, że niekonieczne).
A co do transferu tego Litwina, cena wygląda na przesadzoną. Pensja to też skill, a na takim poziomie chyba decydujący, dużo ważniejszy niż wszystkie pozostałe razem wzięte ;-) Z tego co widziałem, to zawodnicy o takich pensjach zwykle chodzą za mniej, raczej w granicach kwoty zakupu, a nawet niższej. A kupcem był ktoś kto słabo prowadzi drużynę (widzę u niego w drużynie wszyscy w formie niższej niż porządna). Właściciel albo ma blade pojęcie o grze, albo miał jakiś irracjonalny kaprys, względnie kończy z grą, ten grajek na pewno nie jest mu do niczego potrzebny, może do szybszego zbankrutowania.