Wg mnie akurat we wczorajszym meczu był regres w porównaniu do poprzednich.
Zagraliśmy chyba najsłabszy mecz w tym sezonie (no może jeszcze mecz z Maroko mógłby kandydować do tego tytułu).
Z kolei mam wrażenie, że USA zagrało jeden z najlepszych (do tej pory mieli zwycięstwo z cieniującymi Chinami, ale zużyli na nie więcej entuzjazmu, planowe ale nieprzekonujące zwycięstwo z Kanadą, porażkę z Hiszpanią oraz co prawda bez konsekwencji, ale zadziwiającą porażkę z Maroko). Jednak wczoraj mogli się odbić i gdyby wygrali, to wyszliby z grupy na pierwszym miejscu (ex aequo z nami i Hiszpanią, solidarnie z bilansem 2-1, co bardzo skomplikowałoby sytuację). Dlatego bardzo bałem się tego spotkania, no i faktycznie były emocje.
No ale dobrze, naszym ostatnio brakowało wyrównanych końcówek i trochę obrośli w piórka, a tak to mogli pokazać charakter ;-)