Pozwolę przedstawić wszystkim jak wyglądała historia transferu wspomnianego zawodnika.
Przed rozpoczęciem nowego sezonu wystawiłem go za $ 999 999 i nikt go nie zalicytował (moim zdaniem wart był takich pieniędzy), tym bardziej, że był to okres transferowy. Następnie wystawiłem go za $ 799 999, ponieważ chciałem jak najszybciej się go pozbyć, aby nie płacić pensji i mieć dodatkową kasę na transfery. W tym samym czasie Caps Lock oficjalnie ogłosił na forum, że porzuca grę. Któregoś dnia wchodzę na oferty, a tam widnieje kwota $ 1.5 miliona od Caps Locka. W tym czasie nie kontaktowałem się z Caps Lockiem, zresztą nawet nigdy nie wysłaliśmy sobie żadnej wiadomości na BB-maillu, a nasza znajomość z Caps Lockiem jak i pozostałych użytkowników tej ligi polegała na dzielenie się spostrzeżeniami na ligowym forum oraz wspólna zabawa w typerka. Fakt jest taki, że Caps Lock na kilka dni przed swoją emeryturą w BB postanowił zrobić dobry uczynek w moją stronę i zalicytował gracza po zawyżonej cenie (czyli jakieś 500k więcej, aniżeli się spodziewałem otrzymać). Jeżeli chodzi o moją osobę to ja do niczego go nie namawiałem. A co tak naprawdę mogłem zrobić? Przebić jego ofertę (nawet nie miałem tyle kasy) i jeszcze na tym stracić? Szczerze to po całej tej sytuacji wolałbym, aby wspomniany zawodnik poszedł po początkowej cenie i nie było by tego tematu. Przez to zrobiła się trochę niesmaczna sytuacja. Rozumiem też pozostałych graczy, którzy mogą mieć pewne pretensje odnośnie tego transferu, ale jak już wcześniej napisałem nic w tej kwestii nie mogłem zrobić. Zresztą jak miałbym oszukiwać na transferach to cała filozofia gry straciłaby dla mnie jakikolwiek sens i po prostu bym w Buzzer Beatera nie grał.
Zresztą prawdziwego menadżera poznaje się po inteligentnym zarządzaniu nie mając nawet wielkiej hali.
Kim w takim razie jest prawdziwy manager? Według mnie prawdziwym managerem jest każdy użytkownik BB, który nie jest botem. Chyba, że miałeś na myśli dobrego managera, który i tak w opinii jednej osoby będzie dobrym managerem, a w oczach drugiego przeciętnym. Jak dla mnie dobry manager to zarówno ten, który co sezon robi minimalny postęp i ulepsza skład, taki który dysponuje mocnym składem i co sezon walczy o najwyższe laury, jak i ten o którym mówi się, że ma szczęście. Tylko, że jak się szczęście zaczyna powtarzać to już nie jest szczęście.
A co do wielkości hali to można normalnie prosperować z relatywnie małym obiektem. Wystarczy odpowiednio ustawić ceny biletów i też się swoje zarobi. Byle obiekt był zadaszony.