Za nami jeden z najważniejszych meczów, odkąd jestem selekcjonerem U-21. Na pewno było to spotkanie, któremu poświęciłem zdecydowanie najwięcej czasu, wspólnie z moimi kolegami ze sztabu obmyślając, jaką taktyką zagrać. Dziękuję każdemu z nich po kolei, bo jestem pewien, że bez nich nie byłoby tego zwycięstwa. Naprawdę jestem z nich bardzo dumny i szczęśliwy, że mam tak wspaniałych asystentów!
Pomysłów jak zagrać było bardzo dużo, w ataku chciałem grać praktycznie wszystko (łącznie z BO i Patient), w obronie również bardzo długo się zastanawiałem czy ryzykować ze strefą czy zostać przy MtM (ostatecznie zdecydowaliśmy się na ten wariant z zamienionym kryciem SG-PG). Ostatecznie zagraliśmy taktyką, która była dosyć ryzykowna, zwłaszcza duże wątpliwości wzbudzały pozycje SG i SF. To teraz tak wszystko fajnie wygląda jak się zna wynik, ale przed meczem, który trzeba koniecznie wygrać wcale tak łatwo nie jest. Zdecydowaliśmy się zagrać taktyką podkoszową mimo, że dostępu do Węgierskiego kosza broniły dwie wieże w postaci: Szabolcs Tasi
(12159646) i Béla Kácsor
(12157425). Jak się okazało Anisiewicz z Kamockim dali sobie dzielnie rady, oczywiście nie sami, ale to na nich głównie spoczywał ciężar zdobywania punktów we wczorajszym meczu. Praktycznie wszyscy zawodnicy wspaniale wywiązali się z powierzonych im zadań. Naszą tajną bronią i elementem zaskoczenia miał na ten mecz być Andrzej Wichura
(12207255). Przyznaję się szczerze, że nie byłem z początku entuzjastą tego zawodnika, jeśli chodzi o jego przydatność do U-21 (bądź co bądź to znakomity gracz). No, ale tylko krowa nie zmienia poglądów, a jak widać ja nią nie jestem ;) Zawsze jestem otwarty na dyskusję i polemikę, dałem się przekonać że Wichura może być nam przydatny i jak się okazało rzeczywiście tak było. Zagrał świetny mecz, przede wszystkim bezcenne były jego zbiórki. ten element uważam za kluczowy w meczu z Węgrami, chyba nie spodziewali się, że jesteśmy w stanie aż tak ich zdominować w tej kwestii. Dołożyliśmy do tego naprawdę fajną płynność ataku i jak się okazało to dało nam tak upragnione i oczekiwane zwycięstwo.
Do ostatnich meczów wszystko w naszej grupie układało się nam jakoś tak pod górkę, ostatnia kolejka jednak wile zmieniła. Oczywiście my sami sobie musieliśmy pomóc, bo bez tego zwycięstwa praktycznie nasze szanse były by w tej chwili bliskie zeru. Teraz jeśli wygramy 2 ostatnie mecze to nikt i nic nie odbierze nam awansu do top-12 ME. Oby tylko ominęły nas kontuzje i dopisała forma!
Jeszcze raz dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do tego zwycięstwa, czyli kolegom asystentom oraz ozi90 i Galfinowi za materiały na temat selekcjonera rywali i samych Węgier.