Słowem wstępu
Po wielu trudach i znojach wreszcie doczekaliście się niespodzianki. Mały (no ok., taki trochę większy) poślizg to moja wina (nie tylko), ale 100km w siodełku po niezbadanych chaszczach odcisnęło swoje piętno (szczególnie na pośladkach ;/) i miast wrócić w okolicach 17-18 jak było planowane, z powrotem byliśmy dopiero ~21 ;P
Wybaczcie.
A teraz zapraszam do lektury. Mam nadzieję, że się spodoba. Selekcjonerowi się spodobało :)
Życie trenera ciężkim bywa..
Czasami
Trener od dobrych kilku dni spędzał czas w litewskim hotelu oczekując rozpoczęcia nowego sezonu. Wybrali nowego selekcjonera. Co prawda nie wiedział kto, co, ile, za co, po co ani w ogóle nic, ale jakoś nie przejmował się tym a swe myśli wolał kierować na obiecująco wyglądającą zawartość pobliskiej szklanki, i wcale nie miał tu na myśli znajdującej się w niej parasolki.. Będzie co ma być, on tu tylko.. no dobra, ze sprzątaniem to za wiele wspólnego nie ma. Da się żyć, zwłaszcza że fundują dobre hotele. Trzy czwarte nieba i pół księżyca, jeden z lepszych w jakich bywał.. Najważniejsze że łóżka były wygodne, mieli dżakuzi, darmowe drinki i ..
Właśnie miał sobie łyknąć, gdy jego myśli niespodziewanie przeskoczyły na inny tor. Słomka. Coś mu mówiło, że może ona zwiastować kłopoty..
- Przesyłka dla pana, panie Trenerze.
Nie miał pojęcia co złego może mu zrobić słomka, wyglądała na zwyczajną, nie zwykł jednak ignorować swoich przeczuć. Odnotował to w pamięci i siłą woli ukierunkował swe myśli w stronę sporych rozmiarów koperty, przenosząc uwagę na całkiem ładną blondynkę znajdującą się na jej końcu.
Wziął paczkę, podpisał potwierdzenie odbioru, miał właśnie zamiar sprawdzić jej zawartość, jednak nie opuszczająca swego posterunku dziewczyna deprymowała go. Spojrzał na nią raz jeszcze a w jej oczach odczytał niewypowiedzianą, nieśmiałą prośba..
- No dobra, daj to zdjęcie – Trener westchnął. – I ten, no.. Długopis – dorzucił jeszcze. Złożył zamaszysty podpis, blondyna uraczyła go spojrzeniem z rodzaju tych jakimi trzynastolatki obdarzają podstarzałych, umalowanych nie mniej niż one same ‘gwiazdorów’ muzyki pop i odkicała w swoją stronę. Skrzywił się z niesmakiem i powrócił do koperty.
Sława. Towarzyszyła mu od niedawna, potrafił jednak szybko się adoptować do zaistniałych warunków środowiska. Miała oczywiście swoje negatywne strony, niestety.. Niestety, do nich nie mógł przywyknąć
W końcu otworzył przesyłkę. Wyjął z niej coś, co od biedy można by było nazwać gazetą, gdyby ludzkość nie wymyśliła określenia brukowiec. Pół pierwszej strony zajmowało jego zdjęcie, pod nim jakiś denny tytuł i krótka notka. Darował sobie nerwów i rzucił za siebie. Chociaż.. Nigdy nie wiadomo, czy czasem jakiś pismak w imieniu ludu nie przyśle mu rachunku za zużyte rolki papieru toaletowego zużytego rzekomo za pieniądze podatników. Mógłby go obniżyć o parę groszy.. Zajrzał jeszcze do środka, znalazł kolejną kopertę, a w niej list. Od selekcjonera. Wyrazy podziękowania za obecną pracę, życzenia sukcesów, bla bla bla, kadra, analiza, bla bla, uszanowania dla małżonki, bla bl.. Zaraz, chwila moment.. Przecież on nie miał żony.. Ostatnia odeszła od niego, hmm, jakieś.. jakiś czas temu. Narzekała na jego ciągłą nieobecność (ostrzegał), przynoszenie pracy do domu (o_O co to jest praca?), wspominała też jeszcze coś o tłustych plamach po hot-dogach i jego niezdrowym trybie życia (jeden z chłopaków zawsze miał ich dużo, a coś jeść musiał.. jej wina, że drugie śniadanie mu nie starczało. Poza tym nie umiała gotować, a króliczył się nie będzie, o nie), ale kto by tam takich głupot słuchał. I pojechała do mamusi, zostawiła połowę rzeczy. Do dzisiaj nie wróciła. I dobrze, bo część już sprzedał na Allegro, reszta czekała na nabywców. Będzie musiał poinformować o tym fakcie nowego przełożonego. Odnotował to sobie w pamięci. Dopił drinka, poszukał wzrokiem kelnera i pokazał mu pustą szklankę, po czym zaczął układać pierwsze słowa, jakie powie chłopakom na rozpoczęcie sez
Last edited by Dejvidd at 6/14/2009 5:13:21 PM