Jak dla mnie sytuacja jest nader klarowna:
1. Dopiero przed chwilą zaczęliśmy zajmować się bokami u zawodników. Przekonanie że zawodnik musi umieć de facto wszystko, jest na gruncie polskim w BB zwyczajnie obce. Nadal. Włosi pomyśleli inaczej kilka sezonów temu. I efekty tego myślenia wygrały z nami mecz. Do czasu aż nie będziemy mieli C z więcej niż 3 umiejętnościami. Do czasu kiedy 18to letni HoF 210 wzrostu z IS, ID, RB, SB = 6-7 po drafcie, ale HN, OD, PS = 1 nie będzie uznawany za odpad i odrzucany w treningu dla kadry. Do czasu kiedy nie będziemy mieli skrzydłowych z prawdziwego zdarzenia nie będziemy odnosić sukcesów.
2. Wiele osób ocenia mecz na zasadzie: okej, wystawiłem na PF centra. Ale miał on 7/11 z gry, a jego przeciwnik 8/20. Do tego fajnie zbierał. No była to dobra decyzja! A to zwyczajnie błędny sposób myślenia. To jest koszykówka, a nie piłka nożna. Tej dyscypliny statystyki się nie imają tak prosto. Liczy się to co dana dysproporcja w składzie wnosi dla całego spotkania. Do czasu aż nie zmieni się powszechny sposób myślenia, nie odniesiemy sukcesów.
2,5. Koszykówka to gra zespołowa. Nie mogę powiedzieć jaki poziom zbiórek jest w moim zespole, bo moi przeciwnicy czytają to forum. Ale jednego jestem pewien: aby mieć dobre zbiórki nie trzeba mieć C i PF z legendarnymi zbiórkami. Wystarczy pomyśleć o wszystkich 10 zawodnikach meczowych. A tymczasem wiele osób myśli inaczej. W wątku meczu z Włochami kilka osób pisząc o zbiórkach pisało jedynie o C i PF. Znów przejaw braku znajomości koszykówki i sugerowanie się piłką nożną?
Oczywiście zjawisko zespołowości tyczy się nie tylko zbiórek, ale większości "zjawisk" na boisku.
3. Bardzo popularnie myśląc o składzie, myślimy o 5 zawodnikach. S5. Ok, są istotni. A ich zmiennicy? Maja tylko przetrzymać aż s5 wróci do gry? Bzdura. Myśląc o selekcji zawodników musimy myśleć o 10 zawodnikach. Oczywiście często niema takiej możliwości, bo nie mamy w zespołach 10 zawodników pasujących do sytuacji. Ale w reprezentacji powinno być inaczej. Przykładowo z Włochami na SF zagrał Skrobański oraz Zygmuntowski. Ten pierwszy to SG, ten drugi bezwzględnie nie SG. Gdzie tu konsekwencja? To jak selekcjoner myśli że idziemy z Włochami na wymianę ciosów i wpycha na skrzydło obrońcę, to nie można już wystawić jako zmiennika podobnego gracza? Pomijam w tym momencie fakt że Zygmuntowski to zawodnik na wskroś wybitny i taki jakich lubię.
4. W naszej (uogólniam) świadomości istnieje przekonanie że jak gramy R&G to potrzeba 3xSG i 2xC, jak gramy Motion to 2xSG, 2xC i 1xhybryda itd. Bardzo nie lubię podobnego sposobu myślenia. W koszykówce tak to jest że atakują i bronią wszyscy (znów inaczej niż w piłce kopanej). I dlatego jak chcemy grać Motion to nasz PF musi umieć nie tylko bronić i zbierać ale i rzucać z półdystansu i dystansu. Nasz center musi umieć wyjść na półdystans i rzucić. A nie tylko czaić się pod koszem i Hasanować (taki mój neologizm od znanego reprezentanta, który mało umie grać dalej niż 2 metry od kosza). Analogicznie przy innych taktykach. Nie jest to szkółka, ani klub porad, więc nie będę rozpisywał wszystkiego. Ale faktem jest że w tej grze wymagać od graczy trzeba więcej. Więc: przegrywamy z najlepszymi bo mamy złą selekcję. Piszą co niektórzy że taktyka była lepsza, ale jakbyśmy mieli Hasana i Wiśniewskiego w dobrej formie to bysmy wygrali. Bzdura. Bo ten piewszy nie nadaje się do niczego, a ten drugi może grać tylko na C i do niedawna (bo teraz chyba umie i bronić i grać1na1 i podawać i rzucać na półdystansie (słabo) ) nie potrafił grać nigdzie poza C przy LP i LI.
5. Kondycja i osobiste. Wszyscy mówią że potrzebne, a nawet w reprezentacji grają zawodnicy bez tych umiejętności. Dodam że w U21 widziałem zawodnika z kondycją tragiczną i osobistymi okropnymi.
Grzechów jest więcej, ale tak naprawdę zawodzi według mnie selekcja i myślenie o tym jak powinni wyglądać zawodnicy. Bo dopiero jak zmienimy sposób myślenia, będziemy mogli świadomie inaczej trenowa