Według mnie pozycjonowanie kto miał więcej asyst, a kto lepszy % z której klepki jest bardzo mgliste. Shaq miał/ma sporo asyst bo to jeden z częściej podwajanych zawodników. A jak Ciebie podwajają i masz w miarę długi łapy, to podać możesz łatwo. Co wcale nie sprawia że Shaq miał przegląd boiska a'la Nash czy choćby Arvidas Sabonis (center).
Tym co moim zdaniem świadczy o słabości D.Howarda to jego brak intuicji. W wielkości Olajuwona nie chodzi o to że on miał przećwiczone miliard-pięćset zagrywek. Nie chodzi o to że rzucał z wielu pozycji (bo jego rzut z półdystansu był chyba najmocniejszą bronią, zwłaszcza jak się trochę postarzał). Jego wielkość polegała na zdolności do improwizacji. On dokładnie korzystał z błędu obrońcy i był w stanie w każdym momencie zmienić swój ruch. Grał po prostu inteligentnie. I myślę że to cecha gracza potrafiącego wygrywać. Howard? Jak dla mnie jest podobny do lokomotywy. Rozpędza się, wykonuje manewr i rzuca. Nieważne co robi obrońca. Na którymś etapie jest kontakt i dynamiczny ruch. To wszystko. Nauczył się ostatnio rzucać hakami, wykonuje parę fajnych obrotów, lepiej się zastawia. Chwała mu za to. Ale to niema nic wspólnego z prawdziwą finezją. To niema nic wspólnego z najcenniejszą umiejętnością - czyli opanowaniem i zdolnością do kreatywnej gry. Wyjścia poza schematy.
Myślę że kiedyś dobrych centrów było sporo. Dominowało kilku. Robert Parish, Jabar, Ewing, Olajuwon, Moses Malone, Robinson. Oni nie tak dawno byli na topie. Do tego można by dodać kilkunastu dobrych zawodników, ale wciąż pozostających w cieniu tych kilku. Dziś wielu specjalistów twierdzi że w NBA jest posucha centrów. I jakoś się z nimi zgadzam.