Dziękuję Wam WSZYSTKIM bardzo, bardzo mocno!!!
No to kilka słów o meczu finałowym;)
Jednak nie zdecydowałem się zwalniać przed finałem już żadnego zawodnika. Uznałem, że to co posiadamy wystarczy i nie ma co tracić ani ułamka enta. Dzięki temu CT pozwoliło zagrać z nastawieniem na wysokości "14" + przewaga parkietu. Węgrzy przy podobnym encie z góry więc byli w gorszej pozycji. Można się było jednak spodziewać, że ich świetny coach (Domi) wymyśli coś i tak łatwo nie odda finału. No i zaskoczył;) Jak pisałem na obwodzie u nas pojawiły się niestety problemy. Na szczęście Właściciel Ryśka Holi wykonał świetną pracę i oprócz doprowadzenia podań na poziom "17", włączył też trening formy i wycisnął maksymalną sprawną. Oprócz Ryśka jednak trzy silne - Królak, Lubik i Kapturkiewicz. Węgrzy wyglądali lepiej na obwodzie... no i stąd iście szatański plan Domiego - taktyka w ataku: Motion, a w obronie jedynie słuszne przy tym 2-3. Jedynie słuszne, bo na SFie wystąpił najlepszy strzelec Węgrów: Alfréd Csizmadia (27799491). Można się było spodziewać, że przy naszym LI, to ten SG nie ustoi w obronie... i stąd pewnie 2-3. Moim zdaniem jednak to nam poważnie ułatwiło zadanie wbrew pozorom;) Nasz obwód miał o wiele łatwiej, a pod koszem to tak czy owak musieliśmy "swoje" rzucić;) Każdy swego by mogło być lepsze... ale decyzja Węgrów. U nas bez niespodzianek taktycznych - na SFie "na sztywno" blokersi od PeWu, a reszta ogarnięta decyzjami trenera. W obronie odwrotka, czyli blokersi na C, a reszta "piętro niżej". Szykowałem się jednak na LI mimo wszystko;)
A sam przebieg meczu... pierwsza kwarta dość spokojna - pod nasze dyktando. Rozpoczęło się od 6:0 i wydawało się, że spokojnie tak potyczy się aż do końca. Niestety początek drugiej kwarty to problemy z upilnowaniem ich SFa i strata całej naszej przewagi. Jedyny raz wtedy przegrywaliśmy... dwa razy jednym punktem. Na szczęście nasza niemoc trwała krótko. Szalał w ataku Walter Kuswik, który próbował "odrobić" to, co tracił kryjąć rzucającego z obwodu rywala. W tym miejscu ciekawostka - Walter dołączył do meczowej "12" w ostatniej chwili... pierwotnie powołany był Mariusz Tulej (27852012), który był w sprawnej. Na szczęście coś mnie tknęło i do składu trafił Walter. A odwdzięczył się +25pkt, w tym czasie, gdy był na parkiecie:) Świetny występ!
Do przerwy na szczęście udało się trochę odbudować przewagę... chociaż sześć punktów nie dawało jeszcze pewności zwycięstwa. Również początek drugiej połowy nie wróżył łatwiejszej przeprawy. Po 4 minutach było tylko 51:47. I wtedy nastąpił "Kapturkiewicz-show"!:)) Po kolei: asysta do Stanczyka, dobra obrona, celny rzut za trzy punkty, przechwyt i na koniec asysta do Wyrazika... i zrobiło się 59:47... Domi musiał brać czas. Nic to nie pomogło. Od tego momentu było już spokojnie;) Punkty zaczęli zdobywać nawet blokersi i obwód. Znowu w drugiej połowie okazało się, że naszą siłą jest szeroki skład. Każdy z dwunastu zawodników może mocno wystraszyć rywala.
Ostatecznie więc 20 punktów przewagi. Nie udało się osiągnąć "wspaniałego" w ID. Nasza obrona pod koszem znowu dziś była jednak genialna. Wystarczy tylko powiedzieć, że lepsza od naszego seniorskiego zespołu i taka sama jak mistrz Europy seniorów - Słowacja! Cieszą ogólnie wysokie oceny zespołowe i indywidualne.
Pora więc na podsumowanie indywidualne:
Kuswik (18,0): - moja ocena: 9,5 - genialny występ!!! 19 punktów (9/13 z gry), do tego 5 zbiórek i aż 4 w ataku. W czasie, gdy Walter był na boisku, uciekaliśmy zdecydowanie Węgrom punktowo (+25pkt). Mimo "tylko" silnej formy pokazał, że miałem nosa stawiając ostatecznie na niego, a nie na Tuleja w sprawnej. Nie dostał "10" tylko dlatego, że w obronie miał spore problemy z SG rywala. Miał, bo przy takich taktykach po prostu MUSIAŁ mieć;) Będzie nam za rok brakowało Waltera:)
Kapturkiewicz (15,5): - moja ocena: 9,5 - dziwny PG o podaniach na poziomie "12"... cdn
POLSKA U21: złoto ME (sezon 26), brąz MŚ (sezon 27), złoto PP (sezon 25)