A myślałem, że ten fragment wyjaśnia to dosyć dokładnie:
O statucie gospodarza decydowałaby większa ilość zwycięstw, a w przypadku takiej samej ich liczby bilans małych pkt. Gdyby i to nie pozwoliło wyłonić gospodarza (w co wątpię), to u siebie grałby ten, którego więcej kolegów ligowych gra na wyjeździe.
Widać nie :-))
W każdym spotkaniu (parze) gospodarzem byłby zespół z lepszym bilansem w sezonie zasadniczym. Czyli jak grałbyś z Kogutami, to w ich Kurniku :)