Pewnego razu w Polsce narodził się artystyczny geniusz, jego przeznaczeniem było stać się Michałem Aniołem swej epoki.
Jako dziecko wystartował w jednym z konkursów, jego praca była świetna, było w niej widać pierwsze przebłyski geniuszu. Wiele prac konkurentów również było udanych, jego jednak jako przyszłego geniusza była najlepsza. Cieszył się że prawdopodobnie wygra...jednak przegrał, bo znajomi jednego z jego konkurentów byli sprytniejsi i wpłyneli na wynik głosowania. Nie rozumiał tej przegranej, po raz pierwszy zetknął się z niesprawiedliwością tego świata. Jako bardzo młody człowiek przeżywał to strasznie i obiecał sobie że nie będzie więc nigdy tworzył i malował by już nigdy nie przezyć takiego zawodu. I słowa dotrzymał, jako młody dorosły imał się różnych zajęć, jednak w niczym się nie sprawdzał, nigdy nie był mocny w nauce, nie był tez silny więc i do pracy fizycznej się nie nadawał, umiał tylko jedno, ale tego nie chciał zrobić bo pierwszej w życiu obietnicy chciał dotrzymać. Nie mogąc znaleźć stałego zajęcia cierpiał biedę, rozpił się i w końcu popełnił samobójstwo.
Swiat nie poznał jego talentu, nigdy nim świata nie obdarzył, nie przyniósł mu talent chwały ani jego krajowi. Tylko dlatego że urodził się w Polsce, w kraju w którym zaszczyty i stanowiska dostaje się po znajomości lub dzięki sprytowi, a nie wiedzy talentom i umiejętnościom.
Nudziło mi się trochę

)))))))