Ja muszę powiedzieć, że terminarz mnie w tym sezonie nieco rozpieszcza. Spotkania z drużynami z dolnej części tabeli pozwalają mi budować entuzjazm już na początku sezonu. W drugiej kolejce nieco ostro potraktowałem beniaminka z Wrocławia, chociaż nie wiem, czy on przypadkiem nie odpuścił tego meczu, aby powalczyć w Pucharze. W każdym razie tak to się musiało skończyć jak się gra przeciwko mnie Run and Gun :)
Na razie więc 2-0, a na tapecie mamy kolejnego beniaminka. Przy odrobinie szczęścia mogę ten sezon zacząć 4-0, chyba, że mi pewien kalafior przez gardło nie przejdzie :P