;D Dobry jesteś ;D Chylę czoło przed Tobą Mistrzu! Ja po prostu byłem szczery z moją drugą połową i wyjaśniłem, że nie mam zamiaru rezygnować ze swoich zainteresowań. Rozmowa poskutkowała, ale temat był niejednokrotnie wałkowany. Gdyby były problemy o taką bzdurę, to zdecydowanie byłby to znak, że nad ślubem trzeba się zastanowić, bo tak naprawdę nie jest to powód do żadnych kłótni o ile nie zajmuje to całego wolnego czasu od pracy. Wiadomo, że każdy kij ma dwa końce, a co za dużo to niezdrowo ;) Moja Pani była po prostu zniechęcona do BB. Teraz już niechęć minęła i jest zupełna akceptacja. Ale wierzcie mi, byłem w szoku, że takie nerwy wywoływane były przez BB. Ileż to rzeczy denerwuje nas w kobietach? I co? I po prostu to akceptujemy bo wiemy, że i tak tej "rasy" nie zmienimy. Co najwyżej po narzeka się na to przy piwie z kolegami. A kobitki muszą mieć wszystko po swojemu, bo jak nie to świat się wali ;D