Najbardziej mogą żałować tego meczu Hiszpanie. Bo gdybyśmy wygrali, to wszystko byłoby w ich rękach (USA gra z Chile w ostatniej kolejce więc Hiszpania miałaby szansę wyprzedzić przegranego w amerykańskim klasyku). Ponieważ jednak Chile wygrało, to teraz już nie wszystko zależy od Hiszpanii, bo muszą ściskać kciuki za Chile. Ale jeśli selecao USA nie popełni błędu, to spokojnie powinien wygrać, bo Chile ma pewny awans i prawdopodobnie będzie nabijać enta, natomiast USA może mieć inne priorytety.
Co do meczu to był jak najbardziej do wygrania, skoro była dogrywka. Jedna akcja na naszą korzyść w standardowym czasie i już by nie było dogrywki. Mógłby to być jeden więcej celny nasz rzut (czy to z gry, czy nawet z osobistych), jeden więcej blok, przechwyt, zbiórka, itd, ewentualnie jedna mniej udana akcja u rywala (pudło, strata, nieudana zbiórka, faul).
Nie mam żadnych preferencji odnośnie półfinału. Wszystko jeszcze zależy jak poszczególne drużyny zagrają w ostatniej kolejce. W dodatku może zmienić się forma. A stawka jest wyrównana.
Staty zawyżone mocno przez dogrywkę. Płynność, zbiórki i obie obrony rekordowe (przynajmniej w tej kadencji, ale jest duża szansa, że nie tylko w tej). Oba rzuty już miewaliśmy lepsze, ale nigdy równocześnie, tylko wtedy, gdy bardziej się skupialiśmy na jednym z kierunków.