BuzzerBeater Forums

Właśnie dlatego podałem te 3 mln :). Bo to jest najtańszy (chociaż zupełnie bez sensu) sposób na zrobienie 20k hali. Przy zmianach podanych przez Pewu te 3 mln uzbierać zespołowi z 4-5 ligi będzie mega ciężko, a co dopiero 5 czy nawet więcej mln na halę o rozsądnych proporcjach.

Mój były ligowy kolego :-) ja już pisałem to wiele razy ale napiszę jeszcze raz: od bungi jest lepsza tylko bunga bunga :-) A nawet pod pewnymi względami to bunga jest lepsza bo nie zostanie się za nią skazanym na więzienie :-) Ja bym zatem nie zabierał nam bungi :-)

Ale halę można rozbudowywać powolutku. Ja sam nigdy nie miałem dużych przychodów a jakoś sobie poradziłem. A tak naprawdę zwykle to dopiero począwszy od II ligi przydaje się wielka hala.

Last edited by Kaznodzieja at 7/3/2013 6:49:46 AM

Dobrze, że jest kilka dróg do celu i niech każdy sobie gra jak chce...ja tylko wyraziłem swoją opinię, że nie wiem jak można czerpać przyjemność z takiej gry...pewnie małpka nauczona naciskać bez przerwy 1 przycisk też czerpie z tego faktu przyjemność, choć zapewne nie rozumie po co to właściwie robi...ja też nie rozumiem takiego podejścia i jak można czerpać z tego radość, dlatego opisuję moje odczucia.

Mi pasuje praca od podstaw i tego się trzymam, takie mam podejście w grze, w życiu (ciągła praca, rozwój, a sukcesy przyjdą same)...inny woli kupić gotowy już produkt i ominąć całą tą robotę, która mi osobiście daje funa.

Moja jedyna uwaga jest taka, że np dzięki temu treningowi formy taka drużyna działająca na samych "gotowcach" stawiana jest w uprzywilejowanej pozycji...team trenujący nie ma możliwości ciągłego podbijania sobie formy, bo inaczej nie miałby czasu na trening, może pyknąć formę, ale to sporadycznie...w przypadku kiedy działasz na samych dziadkach może formę rypać non stop, a nie muszę mówić jaki to daje handicap.

Zlikwidowanie tego treningu wyrównałoby po prostu trochę szanse...i tak ten z dziadkami ma większe możliwości jeśli chodzi o przypilnowanie minut, ale nie byłoby już takiej dysproporcji.

Póki co gra "nagradza" tych co wybierają łatwiejszą/krótszą drogę do celu, a daje mniejsze szanse pozostałym...z jakiej racji? wolisz nagradzać leniwego czy tego pracowitego, który się stara i doskonali? dla mnie wybór jest prosty...choć jak mówiłem na początku, dobrze, że jest kilka dróg, niech sobie każdy gra jak chce, ale niech każda droga ma porównywalne szanse na odniesienie sukcesu.

Każdy mówi, że powinno być kilka dróg do sukcesu i dobrze, że ludzie wybierają różne możliwości...ale zwróć uwagę, że szczególnie w najwyższych ligach gra "wymusza" wybranie jednej jedynej drogi - dziadki + tren formy + bunga i do przodu ;) statystyka nie kłamie...gdzie ta wasza różnorodność i mnogość możliwości, skoro te inne nie mają równych szans?

Last edited by Huanito at 7/3/2013 7:00:29 AM

mnie moja hala kosztowała juz 4.7kk i pewnie jeszcze jakieś 1.4kk będę musiał wydać :) czyli 6kk

Jak dla mnie trening formy też mógłby być zlikwidowany. Zresztą jak dla mnie jest on i tak mało przydatny bo i bez niego zwykle moi gracze gdy tylko chcę mają bardzo dobrą formę. Dlatego od 18 sezonu tylko jeden raz go zastosowałem.

To jest praktycznie jedyna opcja rozbudowywania hali bo pomijając sytuację że w drafcie dostaniesz mega gracza, którego sprzedasz za kilka baniek to nie ma innej opcji żeby na szybko zdobyć te kilka milionów na halę.

Akurat przykład twojego zespołu, który sobie poradził nie jest moim zdaniem najlepszym przykładem. Tobie udało się awansować co sezon z 4 i 3 ligi. Na pewno w dużej mierze to zasługa twoich umiejętności, ale jednak miałeś też szczęście, że w ligach do których awansowałeś nie było akurat spadkowicza z kasą i pensjami tak wysokimi że nikt nie mógłby mu podskoczyć.
Dzięki temu nie doświadczyłeś jeszcze syndromu "drugiego sezonu" kiedy nie przychodzą pełne hale od pierwszego meczu, a jedna porażka może skutkować tym, że dostaniesz 70k mniej z biletów. Dopiero wtedy okazuje się na ile istotne jest posiadanie większej hali.

Doświadczyłem tego syndromu w IV lidze. Dlatego z niej awansowałem dopiero w 3 sezonie. Poza tym w Playoffs nieraz trafiałem na zespoły z pensjami wyższymi od moich o 50-100% i odsyłałem je z kwitkiem. Teraz w II lidze pokonałem już kilka drużyn z pensjami o ok. 50% wyższymi od moich. Wygląda więc na to, że specjalizuję się w pokonywaniu zespołów o sporo większym budżecie :-) Pensje nie grają :-)

Ale na 4 ligę twoja hala nie była mała, więc tam tego problemu nie było. Co do pokonywania zespołów z większymi pensjami to gratuluję, pisałem, że te awanse to w dużej mierze zasługa twoich umiejętności.
Ale z halą nadal podtrzymuję to co pisałem.
Jak 2 sezony temu wróciłem do drugiej ligi to jako beniaminek z miejsca wyciągałem z biletów po ok. 370k, a najwięcej chyba 396k i takie przychody się utrzymywały przez cały sezon. W zeszłym sezonie mając te same ceny przegrałem pierwszy miecz na wyjeździe i mi od razu przychody spadły do 290k.

W twoim przypadku chyba zmniejszenie wpływu z biletów o 70k to jest różnica pomiędzy byciem na plusie a na minusie w bilansie tygodniowym, bo jak policzyłem jakie masz mniej więcej wpływy to nie sądzę abyś wychodził więcej niż 70k na plus (nie licząc PP i transferów)

zapomniałem jeszcze, a nie będę edytował:
- zwiększenie znaczenia Doświadczenia zawodnika w grze.