Anglia 72, POLSKA 75
Kwalifikacje dobiegają końca - szkoda tylko, że jest to koniec, po którym nie wiadomo, co myśleć. Wynik wygląda na przeciętny - pewne CT Anglii kazało spodziewać się trudnego meczu i taki dostaliśmy. Zagranie patienta sprawia, że ciężko jest określić, jak duży potencjał Brytyjczycy pokazali w tym spotkaniu. Podejrzewam jednak, że w normalnej taktyce ich staty zespołowe nie byłyby gorsze, niż z Hiszpanią/Belgią - wtedy, biorąc pod uwagę CT, taktycznie uzyskaliśmy umiarkowany sukces. Niemniej jednak ciężko określić, czy rezultaty byłyby lepsze, gdybyśmy a) zagrali większym drewnem pod koszem b) Anglia zagrałaby normalnie.
Skupiając się na samych wydarzeniach boiskowych - Anglia wykorzystała patienta znacznie lepiej niż Belgowie. 45% z gry głównego rzucającego + 40% z trójek to naprawdę dobry wynik jak na tą strategię. Gully Foyle, trener Anglii U21, wykorzystał nasze nieprzygotowanie. Reszta graczy rzucała słabo, ale calokształt i tak wyglądał lepiej, niż w podobnej sytuacji u Belgów.
Przechodząc do oceny naszych poczynań w ataku - kolejny dobry mecz Wdowskiego. 18 pkt i 16 zbiórek mogą dać mu abonament na grę w pierwszej 5-ce. Reszta poczynań wyglądała średnio, Koisar zrobił double-double, ale przy największej ilości rzutów w zespole musiał trafić choć 10 pkt. Nadal jednak grał lepiej niż Molczyk przy rywalu podobnej klasy...
Na innych boiskach niespodzianek niewiele: największym zaskoczeniem były chyba awanse Grecji (która pokazała, że finalisty Pucharu Pocieszenia nie można lekceważyć) i Izrael, który wygrał bój o miejsce w top 12 ze Słowacją. Wynik wskazuje na gładką wygraną, ale ciężko oprzeć się wrażeniu, że obie reprezentacje zagrały tylko TiE/normala... Porażki Bośni z Finlandią i Portugalii z Serbią mogą wyglądać dziwnie, ale wydaje mi się, że były to raczej porażki wliczone w plan, jako że obie drużyny były już i tak pewne awansu z 1 pozycji. Pokazują one jednak, że oba te zespoły da się pokonać.
Ostatecznie na ME zagramy z (chronologicznie): Estonią, Izraelem, Francją, Włochami i Bośnią. Estonia pokazała w ostatnim meczu, że stać ją na wiele - kto wie, czy to nie będzie kluczowe spotkanie dla nas. Na razie jednak warto zamknąć temat wygranych kwalifikacji. Wychodzimy z 2. miejsca z bilansem 6-1 z grupy B i realizujemy plan minimum na ten sezon. Teraz pora spróbować wywalczyć awans do kwalifikacji MŚ oraz powalczyć o medale.
Leniwy, stary, wyliniały kocur. Czasem jeszcze zerknie na polskie tłumaczenia.