Pięciu kandydatów w drugiej rundzie, tylko dwóch napisało mowę (i cokolwiek podczas debaty), więc pozostała trójka nie ma oczywiście szans na mój głos.
Leszek to byłby całkiem niezły kandydat i mógłby dać sobie radę, ale z pary Toshii - Leszek tylko ten pierwszy zgłosił się normalnie, a nie na za zasadzie, że przeciwko komuś. A w kadrze bardziej chodzi o wspólne budowanie niż tylko burzenie pomysłów innych. Poza tym Leszek już był dwa razy selekcjonerem. Dlatego głosuję na Toshii'ego.