Może to tylko mój punkt widzenia, ale wydaję mi się, że coś zostało przekombinowane. Mój przeciwnik, który jest średniakiem w pierwszej kwarcie wygrał 32-8. Nie żebym miał jakiś wybitny skład i był jakimś fenomenalnym menedżerem, ale na Boga przegrać 69-91 z nieaktywnym od tygodnia graczem?