Chyba sam nie wierzysz w co piszesz. Jak menadżerowie mogą sobie ufać, skoro nie mieli wcześniej podstaw do takiego zachowania? Podaj mi przykład, gdzie musisz zaufać innej osobie, żeby osiągnąć cel. Ogólnie cały ten pomysł jest krótko mówiąc do bani. Jak Ty to sobie wyobrażasz, że 16 osób będzie analizowało piłeczki/kuleczki/gwiazdeczki czy co tam wymyślą? Jeżeli nadarzy się pierwsza lepsza okazja, aby komuś podebrać, aktualnie nazywanie wydraftowaniem młodej gwiazdy to czemu tego nie zrobić, bo sumienie nie pozwala? U mnie w lidze menadżer sprzedał zawodnika 18 letniego za 2 mln. Za taką kwotę można kupić super grajka na poziomie 3, a może nawet i 2 ligi. Po sezonie mówimy sobie do widzenia i znów zaczynamy ustawianie draftu w oparciu o wzajemnie "zaufanie" i ponownie kolegów rolujemy. Może zbyt pochopnie podchodzę do tego pomysłu, a może poziom stwierdzenie "człowiek człowiekowi wilkiem" sięgnął zenitu, że nie potrafię sobie tego wyobrazić, gdzie 16stu facetów (znajomych) nie potrafi się umówić w konkretnym miejscu o konkretnej godzinie, a co dopiero w grze internetowej, w której nikogo się nie zna, a wszelkie maniery schodzą na drugi plan.