Nawet nie miałem czasu (i kasy XD), by zareagować. Chętnie bym sprawdził czy to nie są po prostu jacyś nasterydowani figuranci, ale nie wiem czy będzie mi w ogóle dane zajść tak daleko. O ile jeszcze 99 problemów może uda się jakoś rozwiązać, to na setnym się potknę, jeśli Sotile nie wyzdrowieje do soboty.
A tak serio w kontekście tych wzmocnień, to jeśli nie są to żadni koksiarze, tylko sensowni zawodnicy, to i bez formy będą w stanie zrobić różnicę. Dlatego też czuję gorycz, bo człowiek mozolnie buduje zespół latami, odsiewa chwasty i zgrywa pozostałych, tworząc niemal rodzinne relacje wewnątrz drużyny. Oszczędza na pensjach, żeby chłopaki w drodze na mecz wyjazdowy zjedli chociaż tego ciepłego hot-doga na Orlenie, a tu wpada taki Katarczyk i kupuje sobie awans.
W szkole poszedłbym do Pani, a tutaj... Ech, życie :/