"Bueno chicos, que usted está esperando un partido muy difícil hoy en día." powiedział Elías Salomón wchodząc do szatni Korsarzy przed porannym treningiem. Tylko Muntaner, Sánchez i Navines zrozumieli o co mu chodzi, aczkolwiek tylko ten pierwszy próbował wytłumaczyć to łamaną polszczyzną reszcie kolegów.
"No chłopaki, czeka Was dziś bardzo trudny mecz!" wykrzyknął tłumacz, który dopiero teraz zziajany wpadł do szatni.
Trener ucieszony, że z twarzy zawodników zniknął głupkowaty grymas udający zrozumienie, kontynuował pozwalając tłumaczowi zarobić na utrzymanie.
"Łatwo nie będzie. Rywal jest bardzo trudny, ale jeżeli chcecie mieć choć nikłą szansę na to, by w przyszłym sezonie wciąż grać w tym doborowym towarzystwie drugoligowców, musicie się dzisiaj postarać." tu tłumacz zaczerpnął oddech, by zaraz kontynuować. "Weźcie jednak pod uwagę, że jeżeli wygracie, czekają Was bardzo trudne mecze barażowe, więc nie traćcie wszystkich sił. Znamy swoje słabości. Wiemy, że nie wszyscy z Was są w najlepszej formie (choć nie jest znowu aż tak źle), ale wziąłem to pod uwagę rozważając różne opcje taktyczne".
W tej chwili coach zaczął rysować na tablicy wykresy dotyczące tego co i jak mają grać. Twarze zawodników rozpromieniły się. W końcu jakiś język, który rozumieją.
"Tym razem pomyłek nie będzie i każdy zagra na tej pozycji, na jakiej ma grać. Menadżer obiecał, że sprawdzi wszystko kilka razy i nie będzie lipy jak w ostatnim spotkaniu, i kilku wcześniejszych tego sezonu. Niestety akurat dziś wyleczył się center rywali (jakby kontuzja nie mogła potrwać choć z dzień dłużej), ale jest tylko w przeciętnej formie, więc może dla niego zabraknąć miejsca na parkiecie. Niestety raczej nie spodziewajcie się, że w naszej hali nie zjawi się Maravilla" w tym momencie trener na chwilę ucichł, zastanawiając się nad sposobem zatrzaśnięcia Filipińczyka w szatni, żeby mieć go z głowy, ale nie wymyślił nic ciekawego "Na pewno się u nas pojawi i na 100% będzie stanowił ogromne zagrożenie, ponieważ jest bardzo uniwersalnym zawodnikiem, przystosowanym do grania niemal każdą taktyką. Ale głowy do góry, nie z takimi już sobie radziliście. Za parę godzin będzie wszystko wiadomo. A teraz ruszać na parkiet i zaczynać rozgrzewkę!"
Hala wyglądała dzisiaj jakoś inaczej. A może tylko chłopakom się zdawało. Powoli docierało do nich, że już za kilka godzin okaże się, czy dane będzie im walczyć w barażach o utrzymanie w II lidze, czy też będą w przyszłym sezonie młócić większość rywali na III-ligowych parkietach. Woleliby tu zostać, ale najpierw trzeba uczynić ten pierwszy, wielki i ciężki krok... i ograć Turów.
Last edited by Khazaad at 3/2/2010 11:32:52 AM