I z remisu zrobiło się 19 - 21. G8 znowu na prowadzeniu, ale wkrótce to się zmieni, bo w sobotę gramy na naszych parkietach :)
Wczorajsze mecze jak zwykle ciekawe, więc pokrótce:
1. Galazka (i nie tylko) na rezerwie. Do tego nietrafiona taktyka Asty (pewnie celowo :), więc nie ma co się dziwić, że Betony poprawiły swój bilans. Z drugiej strony trzeba przyznać Norbiemu, że zmontował niezły skład. Łączne pensje w jego klubie wynoszą ponad 240 tys. I tyle na temat tego spotkania. Więcej pisać nie ma sensu.
2. Bobry przegrały u siebie, tym razem Piczi. Mam momentami wrażenie, że DaBoss wystawia w pierwszej 5 samych graczy podkoszowych :) Mimo wszystko jednak Bobry z każdą kolejką są w coraz gorszej sytuacji i mimo całkiem niezłych graczy obwodowych mogą mieć nikłą szansę na utrzymanie w naszej lidze (tym bardziej, że entuzjazm chyba niezbyt wysoki, a być może dałby im kilka wygranych więcej). A zakupiony niedawno Wilson Meyer (PF) chyba niewiele pomaga. Nota bene został strasznie wg mnie przepłacony. Milion za niego to zdzierstwo, tym bardziej, że sprawia wrażenie bardzo jednostronnego gracza, ale nie ja wydawałem te pieniądze :) A kto wie, może w nowym silniku wyrośnie na wielką gwiazdę.
3. Radogoszczanka totalnie nie trafiła z defem (i mimo 2-3 zebrali mniej piłek od rywali). Do tego doszedł wyjazd i zdrowo nabity entuzjazm CoHones. I mimo osłabienia kadrowego gospodarze spokojnie ten mecz wygrali. Patrząc na staty, osiągnięcia poszczególnych teamów itp. wynik absolutnie mnie nie dziwi. Widać Romag szykuje się już na mecz z Apatorem.
4. Apator pokonał u siebie Turów. Zagrali lepiej, z nieco wyższą skutecznością z gry, a niewielką przewagę drużyny Kloska pod tablicami zrównoważyli ilością asyst i strat rywali. Po trzech kwartach był remis, więc o wszystkim zadecydowała ostatnia.
5. Tomek zaskoczył swojego rywala taktyką, i być może właśnie to zadecydowało wygranej jego Ballantine's nad drużyną team pila lakers. Osobiście uważam, że sam też nie trafił idealnie z taktyką, bo na R&G lepsza jest strefa 3-2 niż Każdy swego, ale jak Tomek stwierdzi, że trafił bo man-to-man jest dobre na wszystko, to nie będę się sprzeczał (choć się z tym nie do końca zgadzam ;). Najbardziej zaskakujące w tym meczu są osiągnięcia PF'ów obu drużyn (właszcza Ballantine'), który rzucili ponad 20 pkt przy grze R&G. Poza tym patrząc na podsumowanie meczu to gospodarze mieli lepszą skuteczność, więcej zbiórek, asyst i mniej fauli. Kto wie, może gdyby superstrzelec z lakers (SG D. Galun) zagrał w pierwszym składzie, to spotkanie ułożyłoby się jednak nieco inaczej.
6. Siden - Swieczka. Robert odpuścił. I tyle. Koniec i kropka.
7. Patrząc na staty i dobór taktyki to właściwie goście (Leszcze) mogliby wygrać to spotkanie nieco wyżej, ale o dziwo mieli za małą przewagę w zbiórkach. Gospodarze (Wjazderzy) z kolei osiągnęli sporą przewagę w asystach i przechwytach, zmuszając też rywali do sporej ilości strat. Po kiepskiej pierwszej kwarcie grali już coraz lepiej, by nadrobić w ostatniej kwarcie 14 pkt. Jeszcze minutę przed końcem spotkania był remis. 28 s do końca i wsad C gospodarzy, którzy wyszli w tym momencie na 2 pkt prowadzenie. Czas dla gości... i trójka PG. Czas dla gospodarzy... 21 s do końca... można grać do syreny i wystarczy trafić z bliskiej odległości... PG rzuca za trzy (po kiego grzyba?)... pudło... zbiera C Wjazderów i od razu dobija... do końca 1 s... pudło... znowu zbiera i tym razem wycofuje do SG... do końca wciąż tylko 1 sekunda... wymuszona trójka... koniec... nie udało się. A było tak blisko...