Z Wiśnią było tak, że jego właściciel miał w składzie tylko jego i samych leszczy bo na nikogo lepszego nie było go stać. Dopiero po sprzedaży Wiśni i zainwestowaniu zarobionej kasy w innych zawodników jego klub odżył i zaczął osiągać dużo lepsze wyniki. To samo było z Krusem. Jak trafi się taki ktoś kto dla wychowania bardzo dobrego C jest w stanie zrezygnować z sukcesów klubu to jest ok. Natomiast jeśli nie ma to zdarzają się takie roczniki jak w tym sezonie. Owszem można namawiać, tłumaczyć, zachęcać (bo są przecież też plusy jak chociażby potężny zastrzyk finansowy po sprzedaniu takiego wytrenowanego C i możliwość skompletowania bardzo dobrego składu tak jak w przypadku wychowawcy Wiśni) i taka jest nasza rola, ale jak ktoś się nie zgodzi, albo tylko mówi, że ok a robi po swojemu to my już nic na to nie poradzimy...
Dobrze by było jakby udało się rozwinąć akcję zainicjowaną przez myszę i znalazło się kilku "szalonych" (najlepiej z trenerem lvl6), którzy by się rozwoju takich podkoszowych podjęli. Można by wtedy przejmować nawet w połowie sezonu tych z bociejących klubów z potencjałem MVP i wyżej ( w tym sezonie zmarnowało się przynajmniej 3 bardzo dobrych zawodników) i myślę, że z trenerem lvl6 w przeciągu 3-4 sezonów byliby w stanie spokojnie nadrobić stracony czas. W taki sposób udałoby się ocalić tych z najlepszymi potencjałami, których wśród podkoszowych nam najbardziej brakuje.
@m4ti _
Zgadzam się, że wytrenowanie bardzo dobrego C jest dużo łatwiejsze niż wytrenowanie bardzo dobrego obwodowego ale z utrzymaniem jest zupełnie odwrotnie. Sam trenuje C (Węgrzyna) i mam ostry ból głowy jak myślę o tym jak go dobrze wytrenować, a przy okazji nie zbankrutować. W moim przypadku liczą się też wyniki klubu i co sezon chce walczyć o wyższą ligę, a połączenie obu celów nie jest takie łatwe. Doszedłem do wniosku, że rozwój Węgrzyna rozłożę w czasie, dając mu kilka treningów boków w sezonie i jednocześnie utrzymując jego pensję w granicach z którymi będę w stanie sobie poradzić. Oczywiście rozwój Węgrzyna będzie musiał się wiązać z moimi sukcesami w postaci awansów do kolejnych lig, rozbudowywaniem hali itd (szukanie kasy). W przypadku braku zakładanego awansu trzeba będzie rezygnować z inwestycji w draft, z lepszego rzecznika prasowego itd. Poza tym w kadrze mam jednego zawodnika, którego cały czas trenuję razem z Węgrzynem i jakby co to zostawiam go na gorsze czasy do ewentualnego puszczenia pod młotek.
Oczywiście to wszystko sprawia, że trochę na tym tracę ale żeby nie było tak czarno to jak się tak nad tym zastanawiam to nie jest wcale aż tak źle:D... bo przecież nie jest wcale powiedziane, że jakbym zaniechał treningu albo sprzedał Węgrzyna to zyskał bym znowu tak wiele. Zawsze zatrzymanie wartościowego C i jego rozwój mimo że wiąże się z jakimś nakładem, wzmacnia zespół i pozwala poważniej myśleć o awansach do wyższych lig. Poza tym ciągle żyję nadzieją że kiedyś dostanę za niego godziwe pieniądze, które mi wszystko co straciłem zrekompensują:D no i tym że coś tam zdziała on kiedyś w reprze. Nie da się ukryć, że jest to trochę eksperyment. Potencjał Węgrzyn ma dość wysoki więc mam nadzieję, że wraz z wiekiem za bardzo go nie zablokuje. Jakby co to nastawiam się na zainwestowanie w trenera lvl6. Poza tym zbieram ciekawe doświadczenie i może kiedyś (o ile się uda) będę w stanie doradzać co zrobić żeby nie tylko wytrenować zawodnika, ale też go utrzymać nie rezygnując z sukcesów samego klubu:) Pomysłów przy treningu Węgrzyna nasuwa się sporo:D
Last edited by kozlik4 at 11/11/2009 7:19:42 PM