zeby byc dobrym koszykarzem to trzeba miec 5 % talentu, 5 % szczęscia i 90 % ciężkiej pracy!
Z mojej strony po 11 latach gry w kosza mogę powiedzieć, że te proporcje układają się inaczej:P
wg mnie przesadziłeś z ciężką pracą!! btw zapomniałeś o zdrowiu no i trenerze bo nie jesteśmy w stanie nauczyć się grać na boisku albo grając na PS...- więc ja to do szczęścia podciągnę... Poza tym żeby się wybić trzeba też nieustannie bić się o swoje (nawet trochę takim chamem być) i to nawet od najmłodszych lat! tak więc wg mnie to wyglądało by mniej więcej tak:
10% talent 55% szczęście i 35% ciężka praca. To jest tylko moje zdanie i każdy może się z nim nie zgodzić;)
pozdrawiam
nieznam
EDYTKA DODAJE: wracając do tematu za przewagą obrony nad atakiem przemawia doświadczenie z NBA: zdecydowanie więcej razy mistrzami w rywalizacji w finale NBA zostawała ta spośród drużyn która miała statystycznie lepszą obronę (mniej straconych pkt na mecz) po sezonie zasadniczym:]
Dobrym przykładem jest Phoenix Suns za czasów Mike'a D'Antoni'ego którzy mimo że grali zachwycającą dla oka koszykówkę
Run n'Gun:P to nie ugrali nic znaczącego:]
Last edited by nieznam at 9/5/2009 10:27:21 AM