Ok...Jedno pytanie: Dawałeś skille scautom? Zakładam, że tak. Piszesz o mnie, że żyję w innym świecie i zakładam coś za innych. Czy dając skille scautom nie założyłeś czegoś za właścicieli? Pytałeś ich (każdego z osobna) o zgodę? Czy pisałeś w debacie wyborczej, że tak zrobisz?
Do czego zmierzam z tymi pytaniami? Chodzi mi o to, że selekcjoner nie może o wszystko pytać ludzi. Opinie zawsze będą podzielone, a wszystkich zadowolić się nie da. Selekcjoner musi możliwie sam podejmować najlepsze decyzje dla kadry. Nie da się też o wszystkim powiedzieć w trakcie wyborów. Czasami niektóre rzeczy wydają się tak oczywiste, że nawet nie przychodzi do głowy, że to może stanowić problem.
Ba, w trakcie wyborów można powiedzieć jedno, a później przychodzi rzeczywistość i okazuje się, że nie do końca się tak da jak się powiedziało, albo że jednak lepiej będzie inaczej i trzeba zrobić inaczej. Dzieje się tak ponieważ często dla potencjalnego kandydata na selekcjonera to co go spotka, co zastanie po wyborach to większa lub mniejsza niewiadoma. Prawdopodobnie Kaznodzieja nie zdawał sobie sprawy, że to aż tyle roboty (tak przypuszczam). Podobnie pewnie Borczi nie zdawał sobie sprawy ze wszystkiego co go czeka po wyborach... Dlatego zawsze jestem za kandydatami, którzy jednak już mieli jakąś styczność z kadrami...ale mniejsza o to.
W zasadzie to nawet Ty, który jednak już sporo działasz przy kadrach i te realia są Ci pewnie bliższe niż Kaznodziei nie spełniłeś wszystkich obietnic z debaty wyborczej. Broń Boże nie piszę tego jak zarzut do Ciebie (w tym przypadku wręcz przeciwnie)...ale w trakcie wyborów obiecałeś m.in. że będziesz grał innymi taktykami niż LI, a jak było wiemy. Czy można Ci to zaliczyć jako minus? Zależy jak kto na to patrzy. Ja zaliczam Ci to na plus:-) Z resztą wynik mówi sam za siebie. Ktoś inny mógłby powiedzieć, że nie zagłosowałby na Ciebie gdyby wiedział, że będziesz tłukł dalej LI.
Generalnie przypieprzyć można się do wszystkiego:D Osobiście w wyborach nigdy nie kieruję się obietnicami kandydatów, tylko potencjałem kandydata i zaufaniem.
Sam starłeś się z zachowaniem, które brzmi dobrze, a wygląda inaczej w rzeczywistości (pod pewnymi względami - bo sukcesy ta osoba miała co nie?)
No tak ale wtedy miałem mocne podstawy do braku zaufania. Kaznodzieja nie zrobił nic co pozwalałoby wątpić w jego zamiary i zmuszałoby do wywoływania alarmu...a jednak ten alarm dzwoni:-)
Myślę, też że Kaznodziei należy się zaufanie. Wygrał te wybory i trzeba dać mu szansę. Przez to całe zamieszanie ma już i tak mocno utrudnione na starcie (patrz procent poparcia)...a chyba sobie na to nie zasłużył. Póki co (wbrew pozorom i ogólnemu odczuciu ludzi na forum) robi naprawdę sporo.
BTW uważam, że można to było wyjaśnić przez BBmaila tak jak np. ja załatwiłem to z Tobą. Pewnie gdybym rozniecał ogień na forum to też mógłbyś mieć ten start trochę utrudniony;-) Dobra atmosfera znaczy naprawdę bardzo wiele. Dlatego myślę, że nie ma co wzniecać ognia, tylko warto pomóc Kaznodziei na tyle ile kto może/ma czas i wspólnie cieszyć się z kolejnych sukcesów:-) Do tego zachęcam.