Dlatego ja wśród tych, którzy nie całkiem go skreślają, a polubiliby go bardziej, gdyby szkodził jako dywersant wędrując sobie po świecie i tam zabijając kolejne kluby ;) Zaraz przeczytam o formie...Problem ten stąd zaś, że wszyscy ciągle zapatrzeni tylko w tego jednego pupilka i jakichkolwiek alternatyw ciągle brak. Jak by trafił do klubu niedbającego o formę - trudno. Alternatywa mogłaby wtedy wybiec na parkiet.
Fragment o farmach to właśnie kolejny niby Twój argument, a naprawdę kontrargument dla mnie. Poświęciłeś czas na znalezienie tych klubów, o których istnieniu ja nie wiedziałem; poświęciłeś czas na namawianie prezesów, o których istnieniu ja nie wiedziałem; poświęciłeś czas na przypominanie tym prezesom (o których istnieniu ja ciągle nie wiedziałem ;)) o formie, treningu...Podsumowując: poświęciłeś masę czasu, zaangażowania i kasy tych prezesów, żeby uratować dosłownie jednego gracza, gdzie na dodatek teraz po tych kilku sezonach operacji wielu graczy uważa go za jeszcze bardziej niepotrzebnego niż wcześniej, a wielu innych przytacza jako główny argument w dyskusjach.
Ja po prostu jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, że do tych samych klubów trafia jakiś 2x bardziej perspektywiczny, 2x mniej zarabiający oraz 2x mniej kosztujący gracz z zaplecza i robi to samo co JW :)
Reszta to właśnie głównie nadzieje, plany i marzenia...a międzyczasie potęgami nie do ogrania stali się już nie Hiszpanie czy Włosi, a Turcy czy Izraelczycy.