6. Jak dla mnie chyba największa niespodzianka tej kolejki, porażka Ravens z team pila. Myślę, że głównym powodem było TiE goście (trzecie w ostatnich trzech meczach przeciwko Normalowi i trzecia porażka - TiE na wyjazdach to jednak często kiepski pomysł). Z drugiej strony trudno uwierzyć w to, co działo się pomiędzy 44 a 47 minutą meczu. Gospodarze grali jak z nut i mimo, że na parkiecie występował rezerwowy C (bo podstawowy nie pograł sobie zbyt długo z powodu kontuzji), to jakby tego nie zauważali. Goście osłabieni byli brakiem SF'a, który zszedł za faule w III kwarcie, ale trudno uwierzyć aby był to powód takiego nagłego załamania w grze. Z ok. +12 na 4 minuty przed końcem zrobiła się nagle strata, która rosła z każdą sekundą. Nie wiem jak mucha to zrobił, ale to było coś niesamowitego. Prawda jest taka, że takie mecze (które właściwie są już wygrane, a jednak nic z tego nie wychodzi) bolą chyba najbardziej, więc podejrzewam, że gray nie zniósł tego spokojnie :)
wisienka na torcie to chyba wynik allstars bedzie?