Nie rozumiem za bardzo o co Tobie chodziło w tym akapicie. Fakt, konkurencja się podnosi ale czy to znaczy, że droga do sukcesu prowadzi przez "wykrwawianie się"? Nie sądzę
Jasne, to jest naturalna kolej rzeczy. I dlatego istnieje taki model pensji, że w pewnym momencie zawodnicy przestają być opłacalni.
Gdyby zawodnicy zawsze byli opłacalni to nigdy nie byłoby szans wyprzedzić zespołów, które zaczęły wcześniej. W każdym kraju ostatecznie grałoby około 100-200 prezesów, którzy zapisali się jako pierwsi a reszta straciłaby motywację. A to nie jest w interesie twórców gry, bo na niej nie zarobią.
Wykrwawianie to naturalna kolej rzeczy, ona gwarantuje rotację.
Nie jestem pewien czy zrozumiałeś. Tu nie chodzi tylko o to, by mieć kwotę rzędu "x" z gadżetów z danego zawodnika i pensję o wartość "y" wyższą niż pensja innego zawodnika - którego zastąpiliśmy Polakiem. Chodzi o maksymalizowanie zysków z rodowitych graczy poprzez posiadanie ich w swoich składach. Wg twróców gry każdy z nich generuje dodatkowe zyski wyższe od jego obcego odpowiednika. Także wg tego na każdym zawodniku w składzie można by zarobić więcej.
A co za tym idzie więcej też wydać np. na pensję.
Ale reprezentant musi mieć nieopłacalną pensję. Gadżety wtedy to tylko kwiatek do kożucha.
I co to wg Ciebie oznacza?
Dlaczego ci zawodnicy są obcy?
Zadawał ktoś sobie takie pytanie.
Istotne jest takie pytanie, że pewnie żaden z nich nie jest trenowany ;-) (strzelam, ale tak przypuszczam, że są zatrudnieni tylko jako wyrobnicy, którzy mają pomóc coś ugrać, ale myślę, że w większości przypadków się nie mylę, jeśli tak, to mnie poprawcie). Tak więc nawet jakby byli Polakami, to reprezentacja nie miałaby z nich pożytku, skoro nie byliby trenowani.
Zresztą ich trening obniża wartość, oto przykłady ;-)
http://www.buzzerbeater.com/player/7978093/history.aspxhttp://www.buzzerbeater.com/player/6715795/history.aspxhttp://www.buzzerbeater.com/player/6807241/history.aspxhttp://www.buzzerbeater.com/player/4576724/history.aspxTo czterech najbardziej pensjożernych zawodników w PLK, którzy sprzedali się co najmniej 2 razy. Każdy z tych zawodników sprzedaje się za coraz mniejsze kwoty ;-) Gdzie tu zarobek? ;-)
A kto każe klubowi trzymać zawodnika do momentu, w którym jego nie tylko pensja, ale sama obecność pod względem sportowym (bo nie ma potrzeby żeby rywalizował z o wiele słabszymi od siebie) nie ma większego sensu?
Reprezentant NT na odpowiednim poziomie i tak prędzej czy później dojdzie do poziomu, że jego trzymanie nie ma sensu.
Górną i chyba zresztą i tak bardzo naciągniętą granicą, którą nie nazwałbym absurdalnym szaleństwem tylko ekstrawagancką rozrzutnością jest płacenie jednemu zawodnikowi powiedzmy 30% ze średnich wypłat w lidze.
A może te młodsze kluby będą prowadziły swoją organizację wydajniej i właśnie one będą mogły sobie pozwolić na większą... "rozrzutność"?
Reprezentant NT właśnie będzie docelowo i tak oznaczał gorszą wydajność. Jak ktoś z VI ligi przebije się po ciężkich bojach do PLK to będąc tak blisko wygrania tytułu nie będzie miał ochoty się poświęcać. A jeśli będzie miał to... bardzo szybko spadnie do III i nie będzie go i tak stać na reprezentanta.
Last edited by B.B.King at 7/25/2010 4:16:08 PM